W jednym z poprzednich artykułów opisałem jak wybrać puchowy śpiwór na zimę. Śpiwór to jednak nie wszystko, jeśli chcesz spać na mrozie. Jak wygląda cały mój system do „zimowego snu”?
Pierwsza wersja tego artykułu powstała 5 lat temu. Od tamtej pory mój sprzęt do zimowego biwakowania zmienił się całkowicie. Jest lżejszy, wygodniejszy i jest go mniej. Pozostała główna zasada: na mój zestaw składa się kilka elementów, które mogę wymieniać lub łączyć. Dzięki temu zawsze odpowiada aktualnym warunkom.
Schronienie: namiot / tarp / tarptent
Dobry namiot, zwłaszcza 4-sezonowy, wytrzyma prawie każdą pogodę, także silny wiatr czy opad ciężkiego śniegu. Jest 2-warstwowy, do tropiku podczepiona jest sypialnia z siatki. Najlepiej ze wszystkich schronień utrzymuje ciepło. Zazwyczaj ma też przedsionek, w którym można gotować. Przez długi czas używałem jednopowłokowego namiotu Eureka! Zeus 1 EXO. Był moim schronieniem na przejściu Łuku Karpat w 2013 roku, miałem go także na zimowym przejściu Karpat Słowackich i w Alpach.
Jakiego schronienia używam zimą? Odpowiedzią jest, bardzo denerwujące, TO ZALEŻY 🙂
Zima w moim wydaniu może oznaczać wędrówkę z saniami w terenach polarnych, głównie na Spitsbergenie. Luty i marzec w Arktyce to test dla sprzętu i ludzi. Muszę być przygotowany na mróz poniżej -30°C, silny wiatr i mgłę. Na to nakładają się: duża ilość sprzętu, którym operuję i długi czas spędzony na biwakach. Potrzebuję wówczas schronienia wytrzymałego i komfortowego.
Zimowy biwak może też oznaczać wędrówki w polskich górach, gdzie biwakuję prawie zawsze poniżej górnej granicy lasu. Zima w Polsce nie jest zazwyczaj bardzo surowa. W ostatnich latach nasza zima w górach jest karykaturą samej siebie :/ Tu potrzebuję raczej lekkiego schronienia, choć nadal powinno ono być w pełni zamknięte. Ideałem byłby bardzo lekki namiot z przedsionkiem.
Arktyka
Biwakując w ternach arktycznych potrzebuję namiotu, który stawi czoło silnemu wiatrowi. Na olbrzymich, otwartych terenach dalekiej Północy, wiatry często wieją przez wiele godzin z jednego kierunku, co sprawia że dobrze sprawdza się tam namiot tunelowy. Mając schronienie w tym kształcie Ustawiam je w kierunku wiejącego wiatru, a dobrze rozbity i naciągnięty jest prawie nieruchomy nawet przy wietrze wiejącym 50-60 km/h. Dobry namiot w Arktykę posiada fartuchy, które zapobiegają nadziewaniu pyłu śnieżnego pod tropik. Rozbijając namiot przyciskam je odpowiednią ilością śniegu. W trakcie długiej nocy przynoszony wiatrem pyłu opada na fartuchy i zbija się, tworząc solidną bryłę. Kilkanaście kilogramów takiego związanego śniegu, leżącego na fartuchach, dodatkowo stabilizuje moje schronienie. Fartuchy ograniczają też napływ powietrza, sprawiając że wnętrze zimowego namiotu jest cieplejsze.
Praktyczny namiot musi posiadać duży przedsionek. To miejsce gdzie magazynuję dużą część sprzętu i gotuję. Benzynowa kuchenka i duże naczynia zajmują miejsce. Bardzo trudnych warunkach do przedsionka zdarza mi się częściowo wjeżdżać saniami, aby je rozpakować.
Gotowanie z przedsionków wymaga dobrej wentylacji. Namiot na poważne zimowe warunki musi więc posiadać przynajmniej dwa wywietrzniki, umieszczone po przeciwnych stronach. W konstrukcji tunelowej znajdują się one na końcach.
Arktyczny namiot jest moim schronieniem przez długi czas. Dodatkowo holuję go na saniach. To oznacza, że ciężar ma drugorzędne znaczenie – decydujący jest komfort. Zawsze zabierają więc model przeznaczony dla większej ilości osób. Dla dwójkowego zespołu idealne będzie schronienie 3-osobowe. Idąc samotnie zabieram namiot 2-osobowy lub 3-osobowy.
Od kilku sezonów moim arktycznym namiotem jest bardzo udany Robens Nordic Lynx. Mam 2 sztuki: w wersji 2-osobowej i 3-osobowej. Posiada wszystkie cechy namiotu na ekstremalne warunki Północy. Oprócz wszystkich wymienionych, po jego użyteczności decyduje parę drobiazgów, niewidocznych na pierwszy rzut oka. To np. szerokie tunele do wkładania masztów, dzięki którym na bardzo silnym wietrze mogę rozbić go używając podwójnego stelaża. Wejście posiada zamek z czterema maszynkami, co pozwala otwierać również od góry – wchodząc do niego na silnym wietrze uchylam tylko górną część drzwi, co chroni wnętrze przed nawiewaniem śniegu. Wentylacja jest bardzo wydajna. Szerokość sypialni 175 cm pozwala 2 osobom na bardzo wygodny sen i wrzucenie do środka w dużej ilości sprzętu. Gdy śpię, zapas jedzenia i sprzęt elektroniczny leżą wzdłuż ściany, a karabiny i amunicja (gdy mowa o Spitsbergenie lub Grenlandii) w ośrodku. Miejsca jest dość aby spać na szerokich, 60 cm materacach.
W wersji 2-osobowej używałem rzadziej. Jest względnie wygodna dla 1 użytkownika, ale niższa, jedzenie i opuszczanie go jest więc mniej wygodne. Wersja większa waży 3865 g. Mniejsza – 3130 g.
Oczywiście w Arktyce sprawdzą się też namioty geodezyjne, projektowane na wyprawy wysokogórskie. Ze względu na ukośne ściany mają one mniej przestrzeni wewnątrz, ale są odporniejsze na wiatr z wielu kierunków. Wybierając je pamiętaj o dużym przedsionku. Duże namioty ekspedycyjne takie jak Nemo Chogori 2P sprawdzą się zarówno w Arktyce, jak i na wysokich szczytach.
Polska
Zima w Polsce bywa nieprzewidywalna, ale nie stawia takich wymagań jak Arktyka. Na moich zimowych biwakach używam zwykłych namiotów. Prowadząc zimowe szkolenia często pokazuję, że ten sam namiot który dobrze służy ci latem, będzie niezłym schronieniem w zimowych Beskidach czy Sudetach.
Dobry namiot na zimę będzie miał cechy podobne do opisanych wyżej namiotów arktycznych.
Zima to więcej sprzętu. Zima to także gotowanie wewnątrz. Także spod ich warunkach warto zabrać namiot z dodatkową przestrzenią w przedsionku – choć nie musi on być tak duży, jak w Arktyce. Dobra wentylacja zapobiega masowemu zbieraniu się szronu na ścianach, choć taka kondensacja jest nieunikniona. Fartuchy śnieżne mogą być przydatne gdy biwakujesz w otwartym terenie, jednak w lesie nie są niezbędne. Uszczelniają jednak namiot, czyniąc wnętrze cieplejszym.
Jeśli waga nie ma dla mnie dużego znaczenia również w Polsce używam namiotu Nordic Lynx 2. Alternatywą dla niego jest namiot Robens Voyager 2 EX. To także konstrukcja tunelowa, chociaż niższa. Voyager jest minimalnie lżejszy, a więc wygodniejszy, gdy wędrujesz z plecakiem.
Polecam ci jednak stosować jedną zasadę: wybieraj namioty ze stelażem zewnętrznym. Te modele da się rozbić bez oddzielania tropiku i sypialni od siebie. Namiot z wewnętrznym stelażem wymaga najpierw rozbicia sypialni, a potem przykrycia jej tropikiem. Przy padającym deszczu lub śniegu oznacza to mokre wnętrze na początku biwaku. Namiotem letnim, który zaadaptujesz do zimowego biwaku jest np. Terra Nova Panacea 2 – z stelażem zewnętrznym, ważący 2,5 kg, mający dwa wyjścia i przedsionki. Paradoksalnie, wiele modeli, choć opisywanych jako namioty zimowe, ma właśnie stelaże wewnętrzne, co wg. mnie obniża ich wartość zimą.
Moim ulubionym namiotem całorocznym jest Robens Buck Creek 2. Bardzo komfortowy dla jednej osoby, dostatecznie wygodny dla dwóch, z dużym przedsionkiem, gdzie łatwo trzymać plecaki i gotować. Waży 2 kg i jest mały po spakowaniu, dobrze mieszcząc się nawet w 50-litrowym plecaku.
Namiot wysokogórski – czy to wybór na zimę?
Jeśli szukasz namiotu na zimę, możesz pokusić się o wybranie modelu przeznaczonego w góry wysokie. Na długie wyprawy namioty wysokogórskie mogą być mało wygodne, choć dla jednej osoby będą wystarczające. Takim namiotem będzie np. North Face Assault 2, MSR Advance Pro czy Samaya Assaut 2 Ultra. Są to małe namioty przeznaczone do obozów na wysokich szczytach. Małe i lekkie, bardzo dobrze wytrzymują silny wiatr i opady śniegu. W tym sensie będą dobre na zimę, jednak są też zazwyczaj ciasne. Wiele namiotów wysokogórskich nie posiada przedsionka lub trzeba go osobno dokupić, co generuje koszty. Chwalebnym wyjątkiem jest Assault 2 North Face’a, gdzie przedsionek jest dołączony do namiotu w chwili zakupu. Brawa dla producenta za tę decyzję! Tego modelu używaliśmy podczas próby na Gaszerbrumie II. Jeśli chcesz namiotu dla 2 osób, który sprawdzi się zarówno zimą w Polsce jak i na 7000 metrach – bardzo polecam. Jeśli miałbym używać namiotu wysokogórskiego w pojedynkę, wybór padnie na MSR Advance Pro, który jest dwukrotnie lżejszy.
Tarp? A może tarptent?
A gdyy chcesz wędrować kompletnie na lekko? Najlżejszym rozwiązaniem będzie tarp, płachta materiału rozpinana na kijkach lub rozciągana między drzewami. Daje zazwyczaj dużo miejsca, kondensacja, a przez to także ryzyko zamoczenia śpiwora, jest znikoma. Waga to 400-500 g, zależnie od modelu. Nie utrzymuje jednak „poduszki ciepła” w środku i wymaga uważnego rozstawiania, pilnowania kierunku wiatru itp. Nocując pod tarpem zimą odczujesz też prawdopodobnie, że Twój śpiwór wchłania nieco wilgoci z powietrza i trudno go wysuszyć. Tarp jest rozwiązaniem na łatwiejsze warunki, gdy nie przewiduję śnieżycy i biwakuję w lesie. Nie jest jednak dobry, gdy trafisz na bardzo złą pogodę, gdy biwakujesz wysoko lub w odsłoniętym terenie pozbawionym drzew. Podczas mojego zimowego szkolenia jeden z uczestników uparł się, aby rozbić tarp na dużej polanie. Noc przyniosła wiatr i zacinający śnieg. Efekt? Nieprzespana noc, kompletnie mokry śpiwór i przymarznięty użytkownik, który zrezygnował i wrócił w doliny. Nocleg zimą pod tarpem jest możliwy, ale wymaga dobrego wyboru miejsca i znajomości pogody.
Będzie też właściwym wyborem gdy pokonujesz długi, wielodniowy lub nawet wielotygodniowy szlak. Na tak długich wyprawach pogody nie da się skutecznie przewidzieć i lepiej przygotować się na najgorszy wariant.
W ostatnich dwóch latach moim najczęstszym schronieniem stało się połączenie tarpu i namiotu – tarptent. To schronienie pozbawione podłogi i sypialni, ale zamknięte, o kształcie piramidy. Rozbijam je na kijkach trekkingowych, nie ma więc stelaża. Modele tego typu są popularne w USA, jednak ich cena w Polsce jest bardzo wysoka. Doskonała alternatywą dla nich okazały się schronienia szyte przez ukraińską firmę Liteway. Ich 1-osobowy Pyraomm Solo Tarp waży poniżej 400 gramów, a daje super schronienie – także zimą! Wersja dla 1 osoby jest nieco mała, gdy potrzebuję miejsca do gotowania i przechowywania sprzętu. Wersja 2-osobowa Pyraomm Duo, ważąca 450 g, jest już idealna. Aby móc spać na śniegu, pod matę/materac podkładam wycięty fragment nylonu. W ten sposób otrzymuję schronienie o wadze ok. 500 g, spełniające swoje zadanie także na mrozie.
Mocowanie namiotu do podłoża
Latem do naciągnięcia namiotu lub tarpu używam kilku lekkich szpilek. Zimą kotwiczę je za pomocą śledzi do śniegu. Główne punkty przy podłodze namiotu mocuję długimi, 50 cm śledziami Helsportu. Linki odciągowe – krótszymi, 30 cm śledziami. Gdy ich nie mam, improwizuję za pomocą rakiet śnieżnych, czekana lub kijków.
Zimowy śpiwór
Zimowy śpiwór jest 3-krotnie większy i cięższy od letniego. Na pytanie „jak wybrać zimowy śpiwór” odsyłam Cię do artykułu na ten temat. Generalnie – za rozsądne minimum, jakie musi wytrzymać śpiwór, uważam -15°C.
Na zimową wyprawę zabiorę jeden z dwóch śpiworów puchowych: Teneqa 700 lub Teneqa 1000 od Cumulusa. Ten pierwszy to wszechstronny, lekki śpiwór na zimę w Europie lub w wysokie góry. Jego limit wynosi -18°C. Używałem go na biwakach w górach Polski, na Aconcagui, w Himalajach na szczytach 6000-7000.
A gdy chcę udać się w zimniejsze regiony świata lub góry najwyższe? Wtedy do gry wchodzi ten drugi – 1000 g puchu pozwala mi spać w temperaturze -30°C. Ten służył mi zimą na Spitsbergenie (temperatura spadała wtedy do -35°C/-40°C), na trawersie Grenlandii, Piku Lenina, Chan Tengri i Gaszerbrumie II.
Moje śpiwory są modelami nastawionymi na lekkość. Dlaczego, na przykład, Teneqa 1000, a nie równie ciepły model Alaska 1300 ? Alaska jest modelem szerszym, co daje więcej swobody ruchów. Ma jednak więcej puchu, za to o mniejszej sprężystości, co przekłada się na 450 g różnicy w wadze.
Moje śpiwory dobrałem tak, by w razie potrzeby móc je łączyć. Obydwa zimowe modele są dość szczupłe wewnątrz, ale wystarczająco szerokie, by trzymać w nich gaz, bidon czy powerbank. W razie potrzeby przestrzeń w nich mogę też wypełnić moim letnim śpiworem. Ten lekki i szczupły model rozpręża się wewnątrz dużego. Łącząc mój śpiwór zimowy (Teneqa 1000) i letni (X-Lite 200) dostaję podwójny śpiwór o komforcie termicznym zbliżonym do -40°C.
W takich dwóch warstwach, ubrany dodatkowo w ciepłą bieliznę i bluzę Power Strech, mogę spać przy -40°C pod gołym niebem. Wewnątrz mojego kokonu będzie wtedy bardzo mało miejsca na ruchy, ale w sytuacji awaryjnej to sprawa drugorzędna.
Nie musisz więc mieć grubego śpiwora, by biwakować zimą. Większą elastyczność w działaniu mogą dać Ci dwa lżejsze śpiwory – jeden „letni”, z limitem ok. 0°C, drugi „jesienny”, do -8°. Łącząc je, otrzymasz komplet na zimowy biwak przy -15°C. Zamiast jednego śpiwora, do użytku tylko zimą, lepiej mieć dwa, które łączysz lub rozdzielasz, zależnie od panujących warunków. Ważne jest tylko to, by jeden z nich był bardziej obszerny i pozwolił drugiemu na rozprężenie się w środku. Omawiam ten temat szczegółowo w moim filmie:
Możliwe są inne rozwiązania, np. połączenie puchowego śpiwora z puchowym bądź syntetycznych quiltem. Quilt to rodzaj kołdry, która zamyka użytkownika z trzech stron, a nie naokoło, jak śpiwór. W sytuacji, gdy obawiasz się przemoczenia puchowego śpiwora z powodu kondensacji w namiocie, okrywasz go warstwą syntetycznej ociepliny, znacznie mniej wrażliwej na wilgoć. Taki patent stosowali np. Shawn „Pepper” Forry i Justin „Trauma” Lichter, podczas zimowego przejścia amerykańskiego szlaku PCT. Syntetyczny quilt o limicie 0°C, połączony ze śpiworem do około -8°, da łącznie system do spania o każdej porze roku, także zimą, do około -15°C. Syntetyczna ocieplina od zewnątrz będzie chronić puch przed wilgocią.
Śpiwór możesz także docieplać kurtką puchową i spodniami. Warunek ten sam – musi być wystarczająco pojemny, by puchowe ubrania rozprężyły się wewnątrz.
Mata / materac
Element często niedoceniany, a niesłusznie. Zimą temperatura odsłoniętego gruntu może być niższa niż powietrza. Komfort na zimowym biwaku bardzo zależy od izolacji, jaka daje Ci mata. Jest więc ona bardzo ważnym elementem zimowego biwaku i decyduje o Twoim komforcie cieplnym.
Współczynnik izolacji wielu mat podawany jest przez producentów w postaci tzw. „R-value”, współczynnika pokazującego opór cieplny. Im wyższy, tym lepsza izolacja i cieplejszy sen. Przed zakupem maty sprawdź jej współczynnik „R-value”. Do letnich zastosowań może on wynosić 0,7-1. Zimą powinien przekraczać 3,5-4. Wartość na poziomie 5 będzie bardzo dobra.
Zimą używam kilku rozwiązań:
- Najtańszym wariantem zimowym są 2 karimaty, dające razem wystarczającą izolację od śniegu bądź przemarzniętej ziemi. Niesione przy plecaku utworzą jednak potężny pakunek. Stosuję jednak modyfikację tego patentu. Podczas próby na Gaszerbrumie II, w tym roku, straciłem dmuchany materac, przebijając go rakiem. Zamiast niego używałem karimaty Thermarest Z-Rest SOL o izolacji R-value = 2. To dość mało jak na zimę lub wysokie góry, ale izolację tej maty wzmocniłem, podkładając pod środkową część cienką piankę. Takie rozwiązanie działało przez kilka nocy, nawet w obozie 2. na 6500 m. Z-Rest jest składana, co czyni ją bardzo kompaktową po spakowaniu.
- Jeśli mam obawę, że mój materac może się przebić – a podczas wspinaczki w rakach to możliwe – używam karimaty. Jest to Ridgerest Solar, żebrowana mata o grubości 2 cm. Niestety, nie jest już produkowana, więc jestem szczęściarzem, mając w zapasie 2 sztuki. Mata jest duża i po zwinięciu zajmuje dużo miejsca. Jest jednak nieczuła na przebicie i bardzo lekka jak na swój wysoki R-value, wynoszący 3,5. Jedną z nich pozostawiłem niezmienioną. Drugą przyciąłem do rozmiarów 170 x 45 cm, jest więc w pełni funkcjonalna przy wadze 370 g. To świetny partner na zimę i w góry wysokie.
Jeśli szukasz takiej zimowej karimaty, możesz zastąpić ją matą Exped Flexmat Plus. Nie izoluje ona tak dobrze, ale sprawdzi się na umiarkowanie zimnych biwakach. - Na długich wyprawach, gdzie trudny marsz wymaga komfortowo przespanych nocy i regeneracji, zabieram podwójny zestaw karimata + materac dmuchany. W moim obecnym wariancie zimowym używam materaca ThermaRest NeoAir XTherm NXT Max. Mam wersję RW, o normalnej długości, ale poszerzaną (183×64 cm). To bardzo ciepły model, o R-value wynoszącym 7,3, a przy tym bardzo kompaktowy po spakowaniu i lekki. Waży 650 g i zwija się do objętości ok. 3 litrów. Kompletnie napompowany ma prawie 7,6 cm grubości i daje komfort cieplny nawet podczas bardzo mroźnej nocy. Nowa wersja NXT jest grubsza od poprzedników i zdecydowanie cichsza. Wreszcie – system nadmuchiwania Speed Valve gwarantuje, że podczas pompowania do wnętrza nie dostaje się nadmiar wilgoci, mogący powodować narastanie pleśni i bakterii. Pod materac wkładam, jako rezerwę, wspomnianą karimatę Z-Rest.
Podsumowanie
Powyższe przykłady są moimi rozwiązaniami. Twoje mogą być inne, zależnie od preferencji, budżetu i warunków, w jakich biwakujesz. Bardzo polecam jednak zastosowanie w Twoim systemie elementów wielofunkcyjnych:
- na trudne warunki – lekki namiot z obszernym przedsionkiem, umożliwiającym gotowanie;
- na biwak w lesie lub na nizinach – tarptent lub, zamiennie, namiot, który możesz rozłożyć bez sypialni, uzyskując jego lekką wersję;
- 2 pasujące do siebie śpiwory, letni i jesienny, tworzące razem super-ciepłe „kombo”;
- lekki, ale ciepły materac, a w tańszym wariancie – karimata z dodatkową izolacją pod biodrami.
Tymi elementami możesz żonglować zależnie od warunków. W dodatku część Twojego systemu zimowego znajdzie zastosowanie także latem, co przełoży się na konkretną oszczędność.
25 odpowiedzi
Łukasz, co prawda nie testowaliśmy warunków poniżej -10 stopni no i mieliśmy ten komfort, że sprzęt wieźliśmy w sakwach (co daje komfort dodatkowych kilogramów), ale w sumie sprawdził się podobny system – dość gruba mata TaR (co prawda 3-sezonowa), z dodatkiem folii NRC i cienkiego, lekkiego kocyka zwiniętego lata temu na pokładzie Alitalii + porządny śpiwór puchowy (w naszym przypadku mysterious traveller) z rewelacyjnym docieplaczem StS (dokładnie tym, o którym piszesz – rzeczywiście nie podnosi komfortu o 11 stopni, nie ma szans, ale swoje robi). To wszystko w namiocie Marmota, który naprawdę rewelacyjnie oddycha i fajnie trzyma temperaturę. Niestety nie mogliśmy sobie pozwolić na merynosy, ale w swoim czasie udało nam się okazyjnie kupić zimową bieliznę termiczną Crafta i jesteśmy bardzo zadowoleni.
W ogóle tak zupełnie całościowo – dzięki za mnóstwo cennych rad i patentów!
No właśnie, waga. W tej sytuacji sakwy to jednak ułatwienie. Po poprzedniej zimowej przygodzie i zeszłorocznej Islandii przeklinałem wagę namiotu. Tym razem go nie zabieram. A termika Crafta również znakomita, używam od lat.
Bez dwóch zdań. Nawet przy dwóch plecakach z namiotem jest ciężko. Sakwy to inna bajka. Kilogram w tą czy w drugą nie robi różnicy. Przy plecaku oszczędzam nawet na paście do zębów – albo ajona albo pasta koniecznie w plastikowej tubce. Każdy gram się liczy.
Crafta kocham bardzo. Niedawno dokupiłam do kompletu bielizny drugą warstwę – bluzę. Doskonała i do biegania i na rower. A przy tym tak miła dla skóry!
Cześć Łukasz! Zastanawia mnie opcja łączenia przez Ciebie śpiworów. Na jakiej podstawie podajesz zbliżoną komfortową temperaturę spania, gdy w śpiworze zimowym jest jeszcze ten letni. To jakaś suma lub iloczyn ich właściwości, czy po prostu podajesz to na podstawie doświadczenia. Chciałbym przetestować ten patent z moimi śpiworami niebawem, ale nie jestem pewien, gdzie wypadnie ta graniczna strefa komfortu, a nie chciałbym przesadzić.
A propos bielizny termicznej – szukajcie w sklepach TK maxx. Bodajże miesiąc temu kupiłem tam komplet bielizny merynosowej Helly Hansen, o gramaturze 195 g/m2. Kosztował 180 zł, regularna cena jest ponad dwukrotnie wyższa. Zdarzają się też komplety merynosowe firmy XTM – australijska bądź nowozelandzka firma, nie pamiętam. Komplet można zgarnąć za 200 zł. Kupiliśmy trochę tej bielizny, teraz kupujemy dla znajomych jak się natkniemy 🙂
Łukaszu, a czy maty samopompujące Multimat da się gdzieś kupić w Polsce? Szukam czegoś na tegoroczny wyjazd do Norwegii i Superlite 25S wydaje się być o wiele lepszą opcją niż krótka mata samopompująca z Decathlona.
Nie widziałem ich w Polsce. Moją kupiłem w Wielkiej Brytanii, krótko przed świętami .
Podobno pakowanie na siebie zbyt wielu ubrań, czy innych okryć pod śpiwór daje odwrotny efekt od zamierzonego tj nie ma miejsca dla powietrza które ogrzewając się od ciała daje poczucie ciepła
Tak i nie. Zależy to od tego, jaki zestaw ubrań założysz do śpiwora.
Jeśli połączysz śpiwór z kurtką puchową i spodniami puchowymi, będą się uzupełniać, gdyż puch w kurtce ogrzeje się, ale będzie przewodzić ciepłe powietrze dalej, w kierunku śpiwora. Jeśli założysz grubą bluzę, będzie ona izolacją – ogrzejesz powietrze pod bluzą, jednak ona sama stanie się barierą, która nie przepuści ciepłego powietrza dalej do puchu w śpiworze. Wniosek – spanie w kurtce i spodniach z membraną wewnątrz puchowego śpiwora nie ma sensu. Optymalny zestaw to ciepła bielizna i lekka kurtka puchowa/sweter puchowy.
Gdyby działało to inaczej, włożenie lekkiego śpiwora puchowego do większego miałoby odwrotny skutek. Tak jednak nie jest. Połączenie ubrań puchowych i śpiwora tworzy wartość dodaną. Połączenie ubrań membranowych i grubych bluz, w których wejdziemy do śpiwora – już nie. Dlatego alpiniści i himalaiści śpią w śpiworach mając na sobie kombinezony puchowe, czego przykładem są ostatnie patenty używane pod K2. Tam śpiwory szturmowe są dość cienkie, gdyż wchodzi się do nich w kombinezonach.
Łukasz,
Czy masz jakieś patenty, jak zabezpieczyć śpiwór przed kondensacją pary wodnej? Z mojego doświadczenia wynika, że w pewnych warunkach nawet w teoretycznie dobrze wentylowanym namiocie dwupowłokowym śpiwór i tak robi się mokry.
Multimata swego czasu dystrybuowała carpathia:
carpathia.com.pl
Czesc.
Bardzo mnie interesowal twoj „zimowy system do spania” z prozaicznego powodu.
Dwa lata wstecz hardcorowo spedzilem w podobny sposob 3 noce w grudniu, w Karkonoszach.
Do tej pory pamietam jak „ciagnelo” zimnem od ziemi, a przygoda zakonczyla sie zapaleniem pluc.
Dlatego zastanawiam sie co jest lepsze, spanie na ziemi czy na przyklad docieplony hamak, ktory prawie zawsze mozna gdzies powiesic.
Z hamakiem doświadczeń nie mam, wybieram system, który mogę rozstawić także tam, gdzie nie ma lasów. Jeśli interesuje Cię spanie w hamaku zimą, proponuję abyś poczytał o underquiltach, jakich się wtedy używa, np. na stronie Cumulusa, który je produkuje.
Też byłem kiedyś nastawiony sceptycznie do wkładki StS.
Ale patrząc obiektywnie to 4*C komfortu daje zwykły bawełniany podkoszulek.
Sołtysie!
Pytanie odnośnie Tenq-i. Przypuszczam, że masz ją wydłużoną ze względu na wzrost. Ale czy też masz rezerwę na rzeczy w śpiworze?
Sprawa druga, czy z X-lite w środku nie jest ciasnawo?
Czy dobrze przypuszczam, że taka kombinacja oznacza, że na sobie już za wiele warstw nie będziesz miał?
Z pozdrowieniami
Pim
Tak, jest wydłużona o ok. 20 cm, czyli 1 segment.
X-Lite jest szczupły i nie wejdę do niego np. w kurtce, ale sweter puchowy do niej wejdzie. Wejdę też w np. ciepłej bieliźnie i dwóch powerstrechach. Nieco mniej miejsca jest wokół nóg, ale i tam jest go dość np. na ciepłe spodnie. Naturalnie nie zmieszczę do środka pary dużych butów, ale np. kartusz z gazem między stopy wejdzie względnie swobodnie.
Cześć,
Łukasz, mam pytanie techniczne. O ile patent z łączeniem śpiworów jest dla mnie jasny, o tyle nie wiem w jakiej kolejności powinny być układane maty? Podejrzewam, że ich kolejność nie jest bez znaczenia dla komfortu spania na mrozie. Czy mógłbyś się podzielić swoimi doświadczeniami w tym temacie?
Osobiście planuję używać cienkiego materaca + grubej karimaty podklejonej folia aluminiową + ew cienkiej alumaty przy dużym mrozie. W jakiej kolejności powinny być ułożone?
Pozdrawiam
GH
Nie powinno to mieć znaczenia dla odczuwalnej temperatury, ale śpiąc na śniegu na samym dole kładłbym matę z folią alu. Zatrzymywałaby ona wilgoć, nie pozwalając jej wsiąkać w matę.
Jak poradzić sobie z marznięcie na nosa od środka? Serio pytam. Mnie już przy plus pięć nochal piecze w środku od suchego powietrza i zimna. Co złości bo w śpiworze przy minus dwa nadal ciepło. Czapkę mam, maskę neoprenowa na twarzy też. Na nos jak do tej pory nic nie pomaga.
Można zastosować patent naszych himalaistów: samoprzylepny plaster, chyba do kinezyterapii.
Yyyy… A dlaczego Ty śpisz w masce neoprenowej??? Kto Ci tak doradził? Maski neoprenowe służą do ochrony twarzy przed gwałtownym, zimnym wiatrem – korzystają z nich głównie motocykliści, jeżdżący w otwartych kaskach. Neopren to syntetyczna pianka – nie oddycha, ani nie zapewni twarzy komfortu podczas spania. Już chyba lepiej spać w kominie polarowym.
Hej, mam pytanie co do namiotu MSR freelight. Zastanawiam się nad zakupem freelight 2 na wypadu z żoną latem i na samotne wypady zimą. Jak po kilku latach sprawuje się ten namiot? Miałeś z nim jakieś problemy zimą? W opisie jest napisane że to namiot 2 lub 3 sezonowy.
Myślisz, że to dobry wybór czy polecasz coś innego. Zależy mi na wadze. Zastanawia mnie też wodoodporność według opisu to 1200, spales w nim podczas ulewy? Przeciekł kiedyś?
Jeszcze nie, mam go dopiero przez tą zimę i nie potrafię napisać zbyt wiele. MSR-owi ufam dość mocno, ale ich namiotów na razie nie używałem, więc opieram się choć głównie na podstawie opinii innych użytkowników.
Jedno pytanie czy warto inwestować w materace czy lepsze wyjście to gruba karimata i jakaś folia?
o dzieki za informacje o tej wkładce docieplającej ! Miałem zmieniać śpiwór ale kupię tę wkładkę i zobaczę co z tego wyjdzie.