Kiedy planujesz swoją wyprawę – czy będzie to Główny Szlak Beskidzki, czy trawers Antarktydy – pytanie o pieniądze będzie jednym z pierwszych, jakie sobie zadasz. Samodzielna podróż to nie all-inclusive. Na pytanie „Ile to będzie kosztować?” nikt nie da Ci precyzyjnej odpowiedzi. Koszty Twojego przedsięwzięcia, a więc budżet podróży – musisz zaplanować samodzielnie.
Nie napiszę o tym, jak sfinansować wyprawę. To Ty najlepiej znasz swoje możliwości zarabiania i stan konta. O oszczędzaniu na swoje podróżnicze marzenia pisałem dawno temu w osobnym artykule. Tu skupię się na innej kwestii: jak zaplanować budżet wyprawy? Z jakich pozycji musi się on składać?
Budżet podróży i wyprawy górskiej – podstawowe zasady
Budżet Twojej podróży to ważne narzędzie. Mając go, jesteś w stanie na bieżąco szacować ile pieniędzy Ci zostało i jakie jeszcze wydatki Cię czekają. To także sposób na obronę przed spontanicznym, często niepotrzebnym wydawaniem pieniędzy w drodze. Wiele osób nie ustala budżetu swoich wyjazdów, zdając się na to, co przyniesie droga. Żałują tego, gdy gdzieś w drodze portfel zaczyna pokazywać dno i konieczne staje się zaciśnięcie pasa lub powrót. Tymczasem posiadanie budżetu pomaga:
- przewidzieć wydatki przed wyprawą,
- uniknąć zbędnych zakupów,
- trzymać stały poziom wydatków w drodze,
- w każdej chwili wiedzieć ile funduszy zostało.
Budżet to bardzo ważne narzędzie podczas planowania moich wypraw i jest dla mnie równie ważny, jak planowanie trasy czy zaopatrzenia. Pomaga mi również obniżać koszty. Podróże, dla których tworzyłem budżety niemal zawsze okazywały się tymi, na których zaoszczędziłem więcej. Brak planowania finansowego sprawiał, że pieniądze rozpływały się w czarnej dziurze.
Nie planowałeś/aś finansów żadnej wyprawy? To nie rocket science. Na początek wykonaj opisane poniżej kroki:
1.Jaki szlak pokonujesz?
Kiedy przygotowujesz wyprawę, podstawą jest planowanie trasy. Jeśli ją znasz, możesz określić: skąd zaczynasz, gdzie kończysz i ile dni lub miesięcy potrwa. Czas przejścia oszacuj na podstawie Twoich poprzednich wyjazdów lub sprawdź ile zazwyczaj zajmuje przejście szlaku innym.
Na przykład: 500 km Głównego Szlaku Beskidzkiego to 17-20 dni. 800 km szlaku Camino de Santiago w Hiszpanii to 1 miesiąc. Szlak Appalachów lub Pacific Crest Trail w Stanach Zjednoczonych to 5 miesięcy. Wejście na 4- lub 5-tysięczny szczyt, (pokroju Mont Blanc czy Kazbeku) to zazwyczaj 7-9 dni. I tak dalej.
Znając Twoją trasę, możesz oszacować według nich:
- Ilość potrzebnego jedzenia.
- Określić sposób dostania się na miejsce i powrotu. Lecisz tam samolotem czy jedziesz transportem lądowym?
- Transport lokalny. Czy z lotniska lub miasta do którego dotrzesz, potrzebujesz dojechać jeszcze do punktu początkowego wyprawy? (Przykład: planując moje trawersy Islandii w 2016 i 2020 wiedziałem, że po wylądowaniu w Reykjaviku czeka mnie jeszcze kilkanaście godzin podróży na wschodnie wybrzeże kraju. Zaczynając przejście Łuku Karpat wychodziłem na szlak wprost z pociągu.)
- Liczbę noclegów.
- Miejscowości przez jakie idziesz oraz zaopatrzenie w nich.
2.Budżet podróży: sprzęt
Koszt sprzętu zależy od Twojego celu i tego, czy już dysponujesz niezbędnym wyposażeniem. Jeśli przez ostatnie lata wędrowałeś/aś po polskich górach i teraz chcesz przejść jakiś szlak za granicą, jest szansa, że masz wszystko co potrzebne. Jeśli zaczynasz coś zupełnie nowego, sporo sprzętu musisz kupić od zera.
Planując Główny Szlak Beskidzki kupiłem tylko parę butów. Planując zimowy trawers Islandii musiałem doliczyć do budżetu wyprawy koszt sprzętu narciarskiego, sań, zasilania, namiotu, telefonu satelitarnego – kilka tysięcy złotych na rzeczy, których nie miałem. Wszystko zależy od tego, w jakie miejsce jedziesz i jakie wyposażenie już masz.
Czasem przed wyjazdem potrzebujesz jakiegoś specjalnego sprzętu, dopasowanego do miejsca w które jedziesz. Np. na zachodzie USA możesz możesz potrzebować „misioodpornego” pojemnika na jedzenie. Na pięciotysięczniku – uprzęży, liny, raków i butów wysokogórskich. I tak dalej.
Sprzęt to studnia bez dna i jego koszt może być mały lub olbrzymi. Wszystko zależy od Twoich potrzeb i tego ile możesz wydać. Zastanów się, co jest krytycznie potrzebne podczas wyprawy, a bez czego się obejdziesz. Najpierw ułóż listę niezbędnych rzeczy, zobacz co już masz i co możesz mieć za darmo. Dopiero na koniec kupuj to, co niezbędne. Łatwo wydać spore pieniądze na drobiazgi, które wydają się nieznaczne. Kilkadziesiąt złotych tu i tam sumuje się jednak bardzo szybko. Najpierw zrób listę potrzebnych rzeczy, a potem się jej trzymaj. A jeśli masz sprzęt który działa – użyj go.
3.Mapy i przewodniki
Polski szlak długodystansowy przejdziesz z kilkoma mapami i kompasem. Na trawers Alp czy przejście Łuku Karpat potrzebujesz jednak 20-30 arkuszy. To już spory wydatek. Mapy odległych i nieuczęszczanych regionów bywają bardzo drogie. Niekiedy możesz znaleźć darmowe mapy z sieci, ale wtedy musisz uwzględnić koszt ich druku. Na niektórych szlakach możesz też polegać na przewodnikach on-line.
Czasem jednak nawet długie trasy możesz pokonać z małą ilością map. Jest to możliwe, gdy teren przez jaki idziesz nie jest skomplikowany. Np. przejście Izraela wymagało ode mnie tylko jednej, ogólnej mapy, gdyż Izraelski Szlak Narodowy jest dobrze oznakowany w terenie. Na trawers Islandii potrzebowałem 2 map, gdyż na ogromnym pustkowiu orientacja w terenie była bardzo łatwa. Z drugiej strony trawers Alp wymagał ode mnie ponad 20 arkuszy, a ich łączny koszt sięgnął 200-250 EUR.
4.Formalności
Robiąc rozpoznanie dowiesz się, jakie czekają Cię formalności. Na pierwszym miejscu są wizy, czasem długie w wyrabianiu i kosztowne. Jeśli jedziesz do odległego kraju, który nie posiada w Polsce swojej ambasady, musisz znaleźć ambasadę w pobliżu (często Berlinie lub Wiedniu) i wysłać tam paszport kurierem.
Oprócz wiz możesz potrzebować specjalnych pozwoleń na miejscu. Przykładami (jednymi z wielu) mogą być:
- Opłaty za trekingi w Himalajach Nepalu, wynoszące od 40 do 700 USD.
- Opłaty za wejścia na himalajskie szczyty to jednorazowa opłata od 400 USD w przypadku sześciotysięczników, do kilkunastu tysięcy na Mount Everest.
- Opłata za przepustkę do regionu Górnego Badakszanu, niezbędna do podróży po tadżyckim Pamirze – kilkadziesiąt USD.
- Opłaty za rejestrację i wstęp do strefy przygranicznej na Piku Lenina – zazwyczaj wliczone w usługę agencji, kosztujące około kilkunastu USD.
- Wstęp do parku narodowego na Aconcagui, najwyższym szczycie Ameryki Południowej – prawie 1000 USD.
Jeśli przecinasz kilka regionów lub parków, takich opłat może być więcej. Niektóre mogą sięgać setek dolarów, przez co Twój budżet podróży wzrośnie znacząco. Przejście większości szlaków w Europie będzie darmowe, jeśli nie liczyć biletów wstępu do parków narodowych.
5.Agencje
W pewnych miejscach może okazać się, że zorganizowanie wyprawy jest niemożliwe bez asysty agencji. Tak jest np. podczas wejścia na Kilimandżaro, gdzie obecność przewodnika, tragarzy i kucharza jest obowiązkowa. Tak będzie w Bhutanie, gdzie cały Twój pobyt organizowany jest przez agencję, a cena wynosi 200-250 dolarów za dzień. Współpraca z agencją może być nieodzowna przy organizowaniu wypraw do Nepalu, Pakistanu i na wiele wysokich szczytów świata.
6.Ubezpieczenia
Nie zawsze wymagane, ale zawsze warte rozważenia, zwłaszcza w regionach gdzie służby ratunkowe nie są darmowe. Proste ubezpieczenie typu „Bezpieczny Powrót” to koszt 220 złotych na rok, specyficzne ubezpieczenie na trawers Grenlandii to kilkadziesiąt euro dziennie.
7.Transport na miejsce
Budżet podróży musi objąć koszt dojazdu do punktu startowego. Chodzi o transport międzynarodowy i przejazdy na miejscu, do punktu z którego zaczynasz. Oczywiście liczone w obie strony. Są miejsca, gdzie dotarcie transportem zbiorowym jest niewykonalne, a Ty musisz wynająć łódź, samochód czy nawet śmigłowiec. W moim przypadku to często druga lub trzecia co do wielkości pozycja w budżecie.
8.Noclegi na „starcie” i „mecie”
Czasem są zbędne, bo na szlak startujesz wprost z drzwi pociągu (autobusu, samochodu…), ale często, przy dalekich wyjazdach, tak nie jest. Jeśli pierwsze dni Twojego pobytu w górach musisz przeznaczyć na logistykę, potrzebujesz zatrzymać się na krótko w jednym miejscu.
Przykład? Zaczynając przejście Alp w 2017, startowałem w Monako, z wybrzeża Morza Śródziemnego. Marsz rozpocząłem wprost z pociągu, którym dojechałem i pierwsza noc wypadła już w górach. Zaczynając trawers Islandii w 2016 roku, musiałem spędzić 2 doby w Reykjaviku, kupując jedzenie i paliwo. Noclegi na starcie były wtedy istotną pozycją budżetu wyprawy.
9.Jedzenie
Na moich wyprawach to pozycja nr 1 budżecie. Powód jest prosty: pokonując długi szlak pieszo i nocując w terenie nie mam wielkich wydatków, poza jedzeniem. To, ile nie nie wydasz, zależy od:
- lokalnych cen,
- Twojej diety (wegańska dieta w Indiach nie będzie trudna, na Grenlandii raczej tak),
- wyborów jakich dokonujesz – możesz jeść bardzo tanio, aby tylko przetrwać lub drożej, wybierając najlepsze produkty; niestety w kwestii jedzenia „tanio” rzadko oznacza „dobrze”.
Przy zachowaniu dyscypliny wyżywienie, nawet na wielomiesięcznej wyprawie, nie będzie kosztować Cię majątku. W Polsce mój rozsądny budżet na jedzenie to zazwyczaj 30 PLN/dzień, za granicą 15 EUR/USD na dzień, w droższych krajach – około 25 EUR/USD na dzień. Znając liczbę dni bez kłopotu obliczysz kwotę potrzebną do przejścia całego szlaku. Przykładowo: jedzenie na 3-tygodniowym szlaku w Polsce wyniesie 21 dni x 30 PLN = 630 PLN. Na przejściu Szlaku Appalachów, trwającym 5 miesięcy, wydasz 150 dni x 25USD = 3750 USD.
Z doświadczenia wiem, że spore kwoty pochłaniają posiłki w miastach. Umówmy się: po tygodniu ciężkiego marszu trudno odmówić sobie dobrego obiadu w restauracji. Sam wielokrotnie nadrabiam kalorie i witaminy po zejściu do cywilizacji. Dobrym pomysłem jest jednak ograniczenie się do jednego takiego posiłku. Schodząc do miast raz w tygodniu nie zrujnujesz się wtedy tak mocno. Często, zamiast drogiego posiłku w lokalu, wybieram dobre i zdrowe produkty w sklepie. Oprócz zapasów na kolejny odcinek zabieram wtedy coś ekstra i urządzam „wyżerkę” po wyjściu z miasta.
10.Noclegi i miasta w trasie
Na długim szlaku możesz spędzić wszystkie noce w namiocie. Warto jednak zaplanować kilka noclegów w schroniskach, gdzie zrobisz pranie, wysuszysz się i naładujesz baterie.
Dla przykładu: na szlaku HRP przez Pireneje nocowałem pod tarpem, jednak co tydzień schodziłem do miejscowości, robiąc tam zaopatrzenie, ładując baterie i doprowadzając się do porządku w schroniskach gite d’etape. Każdy taki nocleg kosztował około 20 EUR i wliczałem go do planowanego budżetu.
Podczas trawersu Alp w 2017 roku pokonałem bez żadnego dnia odpoczynku długi etap z Zermatt w Szwajcarii do Wiednia. Spałem wówczas tylko w górach, zaledwie 2 razy w ciągu 40 dni pozwalając sobie na noc w hostelach. To jednak źle wpłynęło na moje samopoczucie i regenerację. Powinienem był przewidzieć w budżecie jeszcze 2 takie noclegi, a do tego dzień kompletnej przerwy.
Jeśli planujesz noclegi w schroniskach lub hotelach, policz ile ich będzie i ile będą kosztowały. Może na Twoim szlaku dostępne są darmowe schronienia (np. wiaty lub chaty pasterskie)? Jeśli rozbijasz namiot w jakiejś bazie, to czy jest ona płatna? Odpowiedzi na te pytania warto poznać podczas planowania Twojej trasy.
Jak zaoszczędzić na noclegach?
Po pierwsze: kempingi będą zwykle tańsze, a umożliwią Ci pranie, gotowanie czy wzięcie prysznica. Rozważ je zamiast schronisk czy hoteli.
Po drugie: jeśli planujesz spędzić dzień w mieście, możesz zrezygnować z noclegu. Biwakuj kilka kilometrów od cywilizacji, rano zejdź do miasta i spędź tam cały dzień, odpoczywając. Wieczorem wróć na szlak i rozbij namiot tuż za miastem.
11.Paliwo (gaz/benzyna)
W moim przypadku butla gazowa/kartusz 450 g propan/butan wystarczy na 25-30 dni latem i 10 dni zimą. W ten sposób szacuję ilość gazu, jaką zużyję. Na niektórych wyprawach kupuję cały zapas paliwa przed startem, na większości – kupuję kolejne butle w trasie, w sklepach górskich. Planując szlak, sprawdź miejsca, gdzie możesz znaleźć paliwo. Jeśli ich nie ma, musisz zabrać cały jego zapas lub postarać się wcześniej rozłożyć depozyty na Twojej trasie.
12.Rezerwa
W budżecie zawsze umieszczam rezerwę na nieprzewidziane okoliczności. Niespodziewane wydatki w sklepach, wymiana uszkodzonego sprzętu, wizyta u lekarza, dodatkowy nocleg w schronisku gdy niespodziewanie potrzebujesz regeneracji. Takich wydarzeń może być sporo. Podczas zagranicznych wypraw po zsumowaniu wszystkich pozycji do końcowej sumy zawsze dodaję awaryjne 10-15%.
Jak wygląda budżet wyprawy w praktyce?
Poniżej znajduje się plan finansowy mojej ostatniej wyprawy. To zimowy trawers Islandii. Zawiera on kilka pozycji sprzętowych, gdyż przed wylotem musiałem uzupełnić wyposażenie o sprzęt, którego nie miałem. Transport na miejscu jest drogi i nieco skomplikowany, ze względu na ilość połączeń. Widać, że koszt jedzenia przekroczył przewidywany, ze względu na dłuższy czas wyprawy. Osobną kategorią jest tu łączność komórkowa i satelitarna. Pojawia się pozycja „wyposażenie apteczki”, obejmujące rzeczy kupione specjalnie do ochrony przed mrozem. Kilka pozycji na miejscu okazało się jednak niższych, m.in. transport, dzięki pomocy znajomych.
Ktoś pytał ile moje kosztują wyprawy? Bardzo proszę – końcowa liczba jest szczerą odpowiedzią.
Wydając pieniądze w trasie unikaj karty kredytowej. Przed wyjazdem przelej na konto sumę, jaką spodziewasz się wydać podczas wyprawy i korzystaj z niej. Spłata odsetek z kart kredytowej jest tym samym co wyrzucanie pieniędzy w błoto. Poza tym – nie chcesz skończyć podróży, jadąc na oparach oszczędności i mając jeszcze 10.000PLN kredytu z wysokim oprocentowaniem.
I na koniec – jeśli wybrałeś/aś się właśnie na wielką wyprawę Twojego życia, przede wszystkim ciesz się nią. Kolekcjonuj wrażenia, zapamiętuj widoki, poznawaj ludzi i nie przejmuj się każdym wydatkiem. W dłuższym okresie trzymaj budżet w ryzach, ale miej zdrowe podejście i nie rozpaczaj, kończąc dzień z wydaną 1 złotówką ponad limit. You Only Live Once.
10 odpowiedzi
Dodałem wpis do zakładek.
Masz ogromny plus za 2 rzeczy
szczerość – bo nie każdy ujawnia koszta takich podróży, zamiast tego opowiadając mgliście i wymijająco:)
zdroworozsądkowe podejście – „jeden posiłek w restauracji a nie wszystkie”. Taka domowa ekonomia bliska memu sercu:)
Dzięki 🙂
Łukasz, pozwolę sobie zapytać się Ciebie wprost:
Czy środki pieniężne na wyprawy pochodzą w jakiejś części od sponsorów czy w całości je sam pokrywasz? Pytam z zwykłej ludzkiej ciekawości, (absolutnie nie ma tu grama złośliwości), po prostu czasem zastanawiam się jak podróżnicy np. jak Ty, czy Kamila Kielar, którzy robią ciekawe i dosyć kosztowne projekty/wyprawy, w jaki sposób zarabiają na ich realizację? Pytam jako przeciętny Kowalski na etacie, nie majacy pojęcia jak wygląda życie zawodowego podróżnika, to zwykła ciekawość. Ja podróżuję średnio tylko 2 miesiące w roku, na tyle ile urlop pozwala, ale jednak stała, całkiem niezła pensja pozwala mi na realizację tych podróży czy opłatę za wynajem mieszkania… Zastanawiam się w jaki sposób zarabiacie Wy, podróżnicy, którzy większość część roku jesteście w podróży 🙂
Jeśli uważasz to za zbyt wścibskie pytanie to po prostu nie odpowiadaj.
Pozdrawiam i życzę kolejnych udanych wypraw.
Dołączam się do pytania poprzednika, również bez cienia złośliwości. ☺
Na temat sponsoringu zarabiania na wyprawy można napisać książkę czy nagrać film. Co zresztą jest całkiem niezłym pomysłem i być może krótki film na ten temat nie byłby głupią ideą.
Częściowo wyjaśniłem ten temat w jednym z moich poprzednich artykułów będzie opisywałem sposób w jaki można pozyskać sponsorów wyprawę. Napisałem tam między innymi, że bardzo niewielu polskich podróżników lub himalaistów otrzymuje pieniądze na realizację swoich wypraw. W znakomitej większości pozyskują je sami. Zdarzyło mi się otrzymać finansowanie od mojego sponsora, ale co do zasady ci z którymi współpracuję, pomagają mi poprzez sprzęt albo merytorycznie. Zdarza się też, że wykonuję dla nich osobne zlecenia, ale wówczas mają one charakter normalnej pracy lub usługi. A więc zwykle współpraca = sprzęt.
Jedną z zasad realizacji projektów takich jak Kamili lub mój jest po prostu oszczędne działanie. Nnie wydajemy na nie dziesiątków tysięcy ale kilka-kilkanaście. A w jaki sposób je zarabiamy? Poprzez:
– wystąpienia publiczne,
– artykuły,
– książki,
– prowadzenie warsztatów praktycznych,
– wyjazdy z grupami w charakterze przewodników,
– sprzedaż zdjęć,
– tak zwane chałtury – znam reportera wojennego który zarabia na fotografowaniu wesel,
– blogerzy „z zasięgami” – artykuły sponsorowane, współpraca z hotelami, przewoźnikami i organizacjami turystycznymi, linki sponsorowane, reklama na blogach,
– vlogerzy – reklamy na YouTube,
– praca zdalna – w przypadku programistów, grafików, tłumaczy,
– własne produkty w rodzaju ebooków lub szkoleń on-line,
– prace dorywcze – nawet na przysłowiowym zmywaku.
Ile osób tyle scenariuszy i nie potrafię wymienić wszystkich. Ale opcji jest trochę, a kreatywność oraz zaufanie do siebie potrafią zdziałać naprawdę wiele.
Moje podejscie.
https://saabvoyage.com/tag/koszty/
Dziękuję za odpowiedź Łukaszu.
Jesteś jedynym z nielicznych podróżników, którzy otwarcie napisali o koszcie swojej podróży, a dodatkowo odpowiedziałeś na moje pytanie w wyczerpujący sposób. Domyślam się, że pytania o finanse są drażliwe (bo w końcu nikt nie lubi jak mu się zagląda do portfela, a co dopiero osoba znana), ale ta odpowiedź dla mnie, Twojego czytelnika, to wyraz ogromnego szacunku.
Widziałem kiedyś podobne pytania w komentarzach u K.Kielar (dotyczyło kosztów przejścia PCT) i nigdy nie padła żadna odpowiedź i przyznam szczerze, że trochę mnie to rozczarowało. Bo o ile szanuję to, że nie każdy chce mówić o kosztach i sponsorowaniu (i ma do tego święte prawo), o tyle, w mojej ocenie, odpowiedź blogera to przejaw szacunku do czytelnika/słuchacza, który czytając bloga/słuchając podcastów pomaga np. na zarabianiu z reklam…
Czytam Twoje wpisy od jakiegoś czasu, podziwiam projekty i kibicuję.
Pozdrawiam i życzę wielu kolejnych udanych wypraw 🙂
Świetny poradnik. Wszystko kawa na ławę. Też zauważyłam, że najlepsze co mogę zrobić przed wyjazdem, to właśnie zaplanowanie budżetu. Błądzenie po omacku przyczynia się jedynie do podniesienia kosztów.
Mam nadzieję, że po całej pandemii w końcu zrealizuje swój wyjazd na Kazbek i odpowiednio rozplanuje wszystkie podpunkty w tym i finanse 😉 Dzięki Łukasz!
Potrzeba więcej takich szczerych wpisów wyczerpujących po trosze temat planowania budżetu przed podróżą i weryfikacja ich w trakcie. Co do zasady zawsze trzeba zakładac dodatkowe 30% plus budżet na nieprzewidziane nazwijmy to „niespodzianki”