Gdy wybierasz się w góry, niezależnie od długości i trudności trasy, odpowiednio wyposażona apteczka powinna być stałym elementem Twojego ekwipunku. W warunkach górskich, gdzie dostęp do pomocy medycznej jest często ograniczony, umiejętność szybkiego reagowania może okazać się kluczowa. Opisując moje wyprawy wielokrotnie kładłem nacisk na zasadę „mniej znaczy więcej”. Lżejszy bagaż to łatwiejszy marsz i mniejsze zmęczenie. Ale czy minimalizm może dotyczyć także bezpieczeństwa? Czy można minimalizować wyposażenie, które potencjalnie ma ratować nam życie?
Apteczka w góry – co jest niezbędne?
Podczas pierwszego przejścia Karpat, w 2004 roku, moja apteczka ważyła ponad 700 g i zajmowała objętość około 1 litra. Zmieściłem w niej mnóstwo opatrunków, trzy różne leki przeciwbólowe, środki przeciwgorączkowe, antybiotyk i wiele innych. Na Główny Szlak Beskidzki zabrałem małe opakowanie, ważące około 80 g. W jej skład wszedł bardzo prosty zestaw: rękawiczki gumowe i maseczka do sztucznego oddychania, plastry na skaleczenia, mały plaster w rolce, opatrunek Compeed na obtarcia, gaza, bandaż elastyczny i mały przyrząd do wyciągania kleszczy. Do tego 1 środek przeciwbólowy oraz 1 lek na zatrucia pokarmowe. Wszystko zapakowane w torebkę strunową, która mieściła mi się w dłoni.
Dlaczego tak skromny zestaw?
Analizując przygody w moje i znajomych obserwuję, że najczęstsze problemy w górach to urazy narządów ruchu, a w drugiej kolejności zatrucia pokarmowe. Te pierwsze to stłuczenia, skręcenia, zwichnięcia, w gorszych przypadkach złamania. Część z nich można leczyć od razu, na szlaku, dlatego sensowne jest zabieranie tylko takiego wyposażenia, którego faktycznie można użyć w miejscu wypadku. Nie zabieram więc skomplikowanego sprzętu czy leków na każdy wypadek – ograniczam się do tego, co faktycznie może być potrzebne do ratowania zdrowia lub życia.
Taka krótka lista nie sprawdziłaby się w kraju tropikalnym lub górach wysokich. A to prowadzi do prostej refleksji: nie istnieje jeden, uniwersalny przepis na złożenie apteczki pierwszej pomocy. Jej zawartość musi się zmieniać, zależnie od miejsca i pory roku w jakich wędrujesz.
Gdy to zrozumiałem, mój sposób pakowania zmienił się. Dawniej miałem jeden, uniwersalny zestaw, który trzymałem w pogotowiu i w razie wyjazdu po prostu wrzucałem do plecaka. Teraz dobieram zawartość apteczki ściśle pod kątem danego wyjazdu i kompletuję za każdym razem nieco inaczej, zależnie od miejsca i trudności technicznych. Kosztuje to każdorazowo 20 minut pracy, ale daje większą pewność działania.

Apteczka – mój zestaw podstawowy
Istnieje jednak zestaw podstawowy, który zabieram w góry takie, jak polskie. Jego zastosowaniem jest pomoc w sytuacjach, które wymagają działania na miejscu:
- resuscytacji krążeniowo-oddechowej
- złamaniu, zwichnięciu lub skręceniu
- zranieniu
- otarciach, np. stóp w marszu
- złapaniu kleszcza
- prostych dolegliwościach bólowych
- zatruciu pokarmowym
Inne rodzaje zachorowań wymagają zwykle zejścia ze szlaku.
Zestaw, który ma odpowiadać na te problemy, jest mały. Składa się z następujących rzeczy:
- rękawiczki nitrylowe (2 pary)
- maseczka do resuscytacji
- rurka nosowo-gardłowa do ratunkowego udrożnienia dróg oddechowych*
- gaza (kompres 1 m²)
- bandaż elastyczny – 2 rolki
- opatrunek hemostatyczny do tamowania masywnych krwawień (Celox, QuikClot)*
- opatrunek wentylowy na rany klatki piersiowej*
- plastry na skaleczenia (5-10 szt.)
- plastry na odciski (2-3 szt.)
- paski Steri-strip do zamykania ran
- plaster w rolce
- gaziki nasączone alkoholem – 2 szt.
- przyrząd do wyciągania kleszczy
- małe nożyczki
Choć zestaw wydaje się obszerny, mieści się w małej apteczce Deuter First Aid Kit Active. Waży 290 g.
Osobno, obok apteczki znajduje się lekki koc ratunkowy, bardziej praktyczny i mocniejszy niż klasyczna folia NRC.
Gwiazdką * zaznaczyłem 3 elementy, które nie są zwykle zabierane i wymagają szerszej wiedzy, ale mogą być przydatne w czynnościach ratunkowych. Zdaje sobie sprawę, że jeśli nie jesteś ratownikiem/-ratowniczką, stosowanie opatrunku hemostatycznego lub rurki nosowo-gardłowej może Ci być obce. Spokojnie jednak. W apteczce miej te rzeczy, z których używaniem czujesz się komfortowo. W miarę rozwoju swojej wiedzy możesz wzbogacać Twój zestaw.

Zdobywaj wiedzę!
„Rozwoju wiedzy” – te słowa są szczególnie ważne. Możesz nosić apteczkę. Ale czy wiesz, jak jej użyć?
Czy potrafisz ocenić stan poszkodowanego? Czy umiesz przeprowadzić resuscytację? Zatamujesz duże krwawienie? Opatrzysz ranę lub usztywnisz kończynę? Jeśli masz wątpliwości, pójdź na kurs 1. pomocy i regularnie odświeżaj umiejętności, odbywając takie szkolenia np. co 2 lata.
Bardzo wartościowe będzie szkolenie organizowane w warunkach górskich, przez ratowników GOPR i TOPR. Moją wiedzę zdobywałem m. in. na szkoleniach z ratownikami Bezpiecznego Kazbeku i dały one dużo. Zapoznaj się z literaturą o medycynie podróży i medycynie górskiej. Kup i przeczytaj książkę „Pierwsza pomoc w górach” – to szalenie wartościowa lektura. Poznaj wytyczne medyczne UIAA, wytyczne Polskiej Rady Resuscytacji. Jeśli swoją pasję górską traktujesz poważnie, zrób certyfikat ratownika kwalifikowanej pierwszej pomocy (KPP). To najwyższe uprawnienie, jakie może mieć w Polsce osoba nie mająca wykształcenia medycznego. Mój kurs ratownika oceniam jako duży skok umiejętności w zakresie pierwszej pomocy i polecam gorąco. Jeśli wybierasz się w góry wysokie, zdobywaj też wiedzę w zakresie medycyny wysokogórskiej.
Leki
Według polskiego prawa w zakres pierwszej pomocy nie wchodzi podawanie leków. Wyjątkami są te ratujące życie, jak adrenalina. Oczywiście poszkodowany może sam je wziąć, ale jeśli udzielasz 1. pomocy, leków co do zasady nie podajesz. To zbyt duże ryzyko błędnej diagnozy. Na szczęście w runkach polskich gór pomoc lekarzy czy ratowników nadejdzie zazwyczaj szybciej niż w klika godzin.
Ta sytuacja komplikuje się w odległych terenach lub w górach wysokich. Tam odległość od cywilizacji i brak służb ratowniczych mogą zmusić Cię do niesienia zestawu leków. Przed wyprawą warto skonsultować ich listę z lekarzem. Oczywiście na Twojej liście uwzględnij wszystkie te, które przyjmujesz regularnie.
Leki na trekking w górach Polski/Europy
Taki zestaw zabiorę w polskie góry oraz na trekkingi w Karpatach czy Alpach. Leki umieszczam zwykle w osobnym opakowaniu.
- przeciwbólowe – zabieram 1-2 lekkie leki przeciwbólowe, zwykle paracetamol i ibuprofen
- przeciwbólowe o większej sile – ketoprofen
- zatrucia pokarmowe – loperamid i nifuroksazyd
Leki na trekking w górach świata
To rozszerzony zestaw na kilkutygodniowy wyjazd poza Europę:
- przeciwbólowe – zabieram 1-2 lekkie leki przeciwbólowe, zwykle paracetamol i ibuprofen
- przeciwbólowe o większej sile – ketoprofen
- zatrucia pokarmowe – loperamid i nifuroksazyd + dodatkowo także xifaxan (dostępny na receptę)
- rozkurczowy – no-spa
- poważne infekcje dróg oddechowych, moczowych, silne zatrucia pokarmowe, zapalenie ucha środkowego – antybiotyki: augmentin i azytromycyna
- przeciwhistaminowe – na reakcje alergiczne i ukąszenia owadów
- maść antybiotykowa – do leczenia skaleczeń i otarć
- krople do oczu – zapalenie spojówek, stany zapalne, zespół suchego oka
Leki w góry wysokie
Góry wysokie to zupełnie inne wyzwanie i opiszę tę kwestię niedługo w osobnym artykule.
W co pakować Twój zestaw medyczny?
Moje zestawy 1. pomocy pakuję w klasyczne apteczki. Muszą się one otwierać na całym obwodzie aby łatwo było je otworzyć. Trzymam się też zasady, że apteczka musi być łatwa do znalezienia, dlatego używam klasycznych, czerwonych opakowań. Słabiej sprawdzają się one, gdy włożysz do nich dużo lekarstw. Tabletki kruszą się wtedy i wypadają z fabrycznych blistrów. Sposobem na to jest spakowanie zestawu leków osobno, w niewielkie, sztywne pudełka. Razem z lekami zabieram ulotki zawierające dawkowanie leków.
W sklepach znajdziesz wiele wersji apteczek z wyposażeniem. Jeśli taką kupujesz, sprawdź czy zawiera wszystko, co potrzebne. W moich apteczkach wymieniam dużą część wyposażenia i dodaję nowe elementy, aby mieć rzeczy znane i wypróbowane.
Moje zestawy pakuję w 3 apteczki, zależnie od przeznaczenia:
- Na solowe wyprawy i wyjścia w Polsce będzie to mały Deuter First Aid Kit Active.
- Przy zespole kilkuosobowym pakuję podobny, ale powiększony zestaw w apteczkę Deuter First Aid Kit Pro.
- W góry wysokie i z dużymi grupami zabiorę największą, Lifesystems Mountain Leader Pro.
Profilaktyka i przewidywanie
Ryzyko wypadku w górach można minimalizować przygotowaniem. Dobre buty zapobiegną obtarciom. Lekki bagaż to mniejsze obciążenie stawów. Kijki trekkingowe pomogą utrzymać równowagę i zapobiegną upadkowi na ścieżce. Przyglądając się źródłu wody, z którego pijesz, unikniesz potencjalnie groźnego zatrucia. Znając rodzaje chmur możesz przewidzieć zbliżanie się burzy. Sprawdzając prognozę pogody unikniesz wychłodzenia. Sprawdzając komunikat lawinowy możesz uniknąć porwania przez masy śniegu. Profilaktyka jest więc pierwszym krokiem, który działa w 95% przypadków.
Zawsze może się jednak zdarzyć, że przysłowiowa cegła spadnie na głowę. Skręcisz kostkę na prostej ścieżce, potkniesz się o małą szyszkę, krystalicznie czyste źródło przyprawi Cię o skręt kiszek. Co wtedy? Polski żeglarz, kapitan Andrzej Urbańczyk, napisał, że dobrym nawigatorem nie jest ten, kto nigdy się nie gubi, ale ten, kto ma dość sił, jedzenia i wody, by pozwolić sobie na chwilową omyłkę i szukanie właściwej drogi. Podobnie jest w górach, gdy spotka nas trudny moment. Gdy zawiodą Cię siły organizmu i dopadnie choroba, odpuść i daj sobie czas na regenerację. Gdy zdarzy się wypadek wezwij pomoc. Ze złamaną nogą i tak nie dasz rady iść, obojętnie czy jesteś w Beskidzie Małym czy Himalajach. W góry Europy weź telefon komórkowy, w miejsca dalekie od cywilizacji – telefon satelitarny lub sygnalizator Garmin InReach. A w oczekiwaniu na ratunek zrób użytek ze sprzętu, który masz ze sobą i przeczekaj trudny czas.
3 odpowiedzi
Bardzo solidna dawka informacji! Wydaje mi się, to bardzo ważnym tematem, a dość mało kiedy poruszanym.
Super artykuł, to będzie stanowiło wyposażenie mojej apteczki przy najbliższym wyjeździe 🙂
Zauważyłem że opisujesz problem wypadania tabletek z blistrow. Mam na to dobry sposób a mianowicie zaklejenie blistrow od strony sreberka taśmą, osobiście polecam plaster bez opatrunku ale nie ten biały papierowy tylko transparentny.