Przed wyjazdem na poważną wyprawę pytanie „jaki sprzęt weźmiesz?” pojawia się regularnie. Opowiadając o moich podróżach staram się pokazywać, że to raczej umiejętności i doświadczenie decydują o powodzeniu, a sprzęt pozwala je rozwinąć. Zimowa Islandia będzie jednak wyprawa nietypową, bo zależną od dużego zaplecza technicznego. Oprócz samego przejścia wyspy chciałbym przywieźć z niej jak najlepsze zdjęcia i filmy: krajobrazów, zorzy (jeśli będzie) i samej wędrówki.
Przed kilkoma tygodniami opisałem na Facebooku to, co zabieram w tę drogę. W międzyczasie testy w terenie zweryfikowały nieco tę listę. Odkryłem, że powerbank zasilany bateriami alkalicznymi nie współdziała z ładowarką do baterii, a „paluszki” w niej odmawiają posłuszeństwa. Zmiana na inny model nie pomogła. Zmieniłem więc cała filozofię zasilania mojego sprzętu, opierając ją o powerbanki oraz niewielki panel słoneczny.
Nawigacja i komunikacja składają się ze zdublowanych urządzeń: każdy środek łączności posiada rezerwę, a drogę wskazywać będą 2 urządzenia GPS i komplet map.
Sprzęt fotograficzny będzie dość rozbudowany, ale po spakowaniu – kompaktowy.
- OM-D EM-5 Mark III – najnowszy bezlusterkowiec Olympusa. Jego pierwszą wersją rejestrowałem przejścia Iranu, Pirenejów, Izraela i Islandii. W tej „piątce” pojawiły się opcje dostępne dotychczas w serii EM-1, a więc Pro Capture, tryb wysokiej rozdzielczości 50 Mpix, Focus Bracketing i jeszcze lepsza stabilizacja. Po premierze pojawiły się głosy na temat obudowy z tworzywa sztucznego. Po pierwszych testach nie widzę żądnej różnicy na minus. Aparat jest dobrze uszczelniony, co jest koniecznością przed zimową wyprawą. Moje podstawowe narzędzie do zdjęć i filmowania.
- Obiektyw 12-40 f/2.8 PRO – używam tego szkła od 3 lat i stało się moim ulubionym. Jasne, bardzo ostre, świetnie leży w dłoni, bardzo wszechstronne.
- Obiektyw 40-150 f/2.8 PRO – mój mroczny przedmiot pożądania przez ostatnie sezony. Kilka razy testowałem go w terenie zanim podjąłem decyzję o kupnie. Najostrzejszy zoom jaki kiedykolwiek trzymałem w dłoni. Gdybym miał go porównać z czymkolwiek wcześniejszym, to byłby to obiektyw serii „L” Canona, jakim robiłem moje najlepsze zdjęcia z Indii i Nepalu. Jest jednak jaśniejszy i ma większy zakres ogniskowych. Uszczelniony, kompaktowy, idealny do fotografowania odległych krajobrazów i przyrody.
- Konwerter M.Zuiko MC-20 – 2-krotnie zwiększający zasięg teleobiektywu.
- Obiektyw 45 f/1.8 – bardzo ostra „stałka”, fantastycznie mała. Używam jej rzadko, ale gdy w grę wchodzą portrety i mała głębia ostrości – wymiata.
- Statyw Manfrotto Compact z głowica kulową. Lekki (nieco ponad ½ kg) i bardzo stabilny.
- Filtry polaryzacyjne Marumi Super DHG Circular 62 i 72 mm.
- Mikrofon Olympus ME-15 do filmowania.
- Karty MicroSD/SD Sandisk – mój wybór pada na szybkie karty XDHC, zaprojektowane do filmowania i szybkich ujęć seryjnych, gdy nie mogę sobie pozwolić aby bufor aparatu zatkał się podczas zrzucania zdjęć. Kilka sztuk po 64 i 32 GB w wodoszczelnym pokrowcu.
- Baterie do aparatu – 6 sztuk, pozwolą mi zasilenie przez tydzień intensywnego fotografowania. W razie jakiejś awarii, zniszczenia zasilania itp. będą stanowić rezerwę mocy do aparatu.
- Ładowarka uniwersalna Hahnel – nowy EM-5 Mark III Olympusa ma fantastyczną cechę: możliwość ładowania kablem USB np. z powerbanku. W ramach backup’u lub aby przyśpieszyć ładowanie, zabieram także ładowarkę. W ten sposób mając dostęp do jednego źródła prądu mogę ładować 2 baterie równocześnie.
- Pokrowiec Lowepro Off Trail – modułowy pokrowiec noszony przy pasku. Już nieprodukowany, czego bardzo żałuję, udało mi się jednak znaleźć używany. Mały, a dobrze chroni sprzęt. Składa się z niewielkiej komory, idealnie mieszczącej mojego bezlusterkowca z obiektywem 12-40 oraz dwóch bocznych futerałów na obiektywy. Jeden z nich wymieniam na większy Lowepro Lens Case 16 cm, do którego wejdzie zoom 40-150. W drugim znajdzie się małe szkło 45 mm i 2 baterie, które chcę mieć pod ręką.
Źródłami zasilania będą:
- Panel słoneczny Goal Zero Nomad 7 – nie spodziewam się, aby bardzo pomógł na początku wyprawy, podczas 5-6-godzinnego dnia. Jednak luty na Islandii bywa już zaskakująco słoneczny, a dni z dobrą pogodą mają szansę się pojawić. Taki panel mogę wówczas zawiesić na saniach i ładować powerbanki i baterie.
- Powerbank GreenCell 30000 mAh/111Wh – duży zapas energii, przy oszczędnym użyciu zapewni około tygodnia samowystarczalności.
- 3 powerbanki Skross Reload 20, 20000 mAh/74 Wh – po stwierdzeniu, że nie dam rady zasilić sprzętu bateriami, zwróciłem się w stronę powerbanków. Reload 20 cechuje duża pojemność przy małej wadze (325 g). Większość podobnych urządzeń waży o 100 g więcej na sztuce, ich wzięcie jest więc sporą oszczędnością. Zabieram 3 sztuki, z których każda powinna utrzymać aparat i telefon przy życiu przez 5-7 dni. Łącznie wszystkie duże banki energii to zapas energii na około miesiąc.
- Powerbank Goal Zero Flip 30, 7800mAh /28Wh – znacznie mniejszy, jest rezerwą na czarną godzinę dla powyższych.
- Ładowarka Skross 4 x USB na czas pobytu w cywilizacji i kable zasilające.
Komunikacja i nawigacja będą krytyczne podczas zimowego pobytu w Arktyce.
- Najczęściej korzystać będę z tego, co najmniejsze i najwygodniejsze: zegarka z nawigacją Suunto 9 Baro. Do pamięci tego modelu wgrywam całą planowaną trasę przez Islandię oraz kilka wariantów i dróg potencjalnej ewakuacji na północ i południe. Zaletą Suunto 9 jest długi czas pracy na jednym ładowaniu baterii i możliwość podążania za wytyczoną trasą w dowolnych warunkach.
- Tradycyjną nawigację, niezależną od zasilania, jest mapa wyżyn Islandii 1:250.000 oraz kompas. Wsparciem będą też szczegółowe mapy topograficzne 1:50.000.
- Rezerwą dla nich jest odbiornik Garmin eTrex 10. To bardzo proste urządzenie, pozwalające na wgranie kilku predefiniowanych tras. Fabrycznie posiada mapę, ale jest to ogólna mapa świata z granicami państw i największymi miastami. Za pomocą oprogramowania Garmina i dzięki kilku trikom wgrałem na jej miejsce dość dokładną mapę Islandii.
- Pierwszym elementem łączności będzie klasyczny smartfon Redmi 7, o pojemnej baterii 4.000 mAh. Działać będzie oczywiście tylko w strefach zasięgu.
- W centrum wyspy łączność zapewni mi telefon satelitarny Iridium. Urządzenia tego systemu działają na całym świecie, także w regionach podbiegunowych. Komunikacja za jego pomocą ograniczy się do krótkich rozmów i SMS-ów, ale będzie jedyną możliwością w wielu miejscach w interiorze.
- Moje położenie uaktualniać będę nadajnikiem SPOT, służącym też do wezwania potencjalnej pomocy. SPOT-y nie działają w regionach podbiegunowych, jednak Islandia w całości leży jeszcze w granicach zasięgu systemu, co sprawdziłem podczas letniego przejścia w 2016.
Całość, choć tworzy obszerną listę, mieści się w 1 podręcznej torbie i 2 małych pokrowcach. Głównie dzięki zastosowaniu bezlustrerkowca Olympusa i obiektywów o mniejszych gabarytach niż lustrzankowe, mogłem zachować niewielką wagę całości. Znacznym ciężarem będą powerbanki i zasilanie, ale wynika to z natury tej wyprawy, której trasa prowadzi przez setki kilometrów dziczy.
16 odpowiedzi
Łukasz, nagraj jakiś reportaż z wyprawy! Z chęcią zapłacę by obejrzeć taki materiał. Twoje wyprawy są fascynujące.
Cześć, napisz koniecznie, czy musiałeś spać z tą całą elektroniką w śpiworze, żeby się nie rozładowała w takiej temperaturze;) Ja musiałam, a i tak mi laptop padł.
Dzięki za namiary na powerbanki.
Pozdrawiam i życzę powodzenia w wyprawie. Joanna
Baterie w niskiej temperaturze nie rozładowują się tylko czasowo tracą na wydajności, co może wyglądać jakby były rozładowane. Po powrocie do normalnej temperatury działają już normalnie.
Jaka jest waga zestawu, który opisałeś powyżej?
Jak oceniasz działanie panelu słonecznego?
W przypadku słonecznego miejsca i pogody mój panel ładuje poprawnie powerbank, z którego korzystam. Na Islandii niestety miałem za mało światła, aby działał poprawnie.
Właśnie przeglądam i jedna rzecz zwróciła moją uwagę – nie używałeś obiektywu szerokątnego? Np. Zuiko 7-14 F 2.8 PRO ? 12-40 mm (czyli 24-80 mm dla FF) dawał radę podczas obejmowania w kadrze Islandzkich widoków?
Chętnie zabrałbym szeroki 7-14, rzeczywiście niektóre panoramy prosiły się o takie szkło, niestety na razie nim nie dysponuję.
Hmm, a jakiej marki baterii używasz? Oryginalne Olympusy, czy zamienniki jak Duracell, Newell etc.? Czy dawały radę? Jak się zachowywały na zimnie, czy traciły pojemność? Sam szukam baterii dla pierwszego EM5 i zastanawiam się, czy warto iść w zamienniki.
Używam oryginałów Olympusa oraz Newell, model BLS-5. Nie widzę między nimi różnicy i moim zdaniem warto zdecydować się na zamienniki. Baterie litowe na mrozie nie tracą zmagazynowanej energii, w trakcie pracy na zimnie oczywiście „padają” szybciej, ale pozwalały na cały dzień pracy na jednej baterii.
Hej,
Pytanie odnośnie przechowywania. Czy posiadasz jakiś wkład/kieszeń na sprzęt, który umieszczasz w plecaku czy jakiś dedykowany plecak używasz do przenoszenia sprzętu ?
Cześć, po pierwsze mega szacunek za wyczyn. Zastanawiam brałeś pod uwagę aby zamiast trzech urządzeń: GPS + SPOT + telefon Iridium wziąć jedno? Odkąd Garminowi udało się połączyć te trzy sprzęty w jednym modelu – 66i (https://trigar.pl/garmin-gpsmap66i) ma się nawigacje + komunikator Iridium + wysyłanie pozycji z jednego urządzenia. Pozwoliłoby to zaoszczędzić sporo gramów.
W teorii tak. W praktyce muszę mieć rezerwę na wypadek awarii czy zgubienia jednego urządzenia. Dwa przyrządy do nawigacji i dwa do wzywania pomocy to zatem moje minimum w takim izolowanym terenie.
Łukasz, a jak ze stabilnością tego statywu Monfrotto? Twój Olympus z teleobiektywem z tego co widzę to waży niewiele mniej niż maksymalny udźwig tego trójnoga. Nie ma problemów z opadaniem głowicy czy nieostrymi zdjęciami?
Żądnych. Ustawiam całość na gwincie zamocowanym do podstawy obiektywu, a nie w aparacie i trzyma się bardzo dobrze.