Alpejski Trawers to wyprawa, której zamierzeniem jest przejście, pieszo i samotnie, całego łańcucha Alp szlakiem Via Alpina, o długości 2631 km.
Alpy to najwyższe góry Europy, będące jednocześnie największym, pod względem powierzchni, łańcuchem górskim kontynentu. Ich obszar odpowiada 2/3 Polski, zaś długość wynosi około 1 200 km. Są „kręgosłupem” centralnej Europy i kształtują krajobraz wszystkich państw, w obrębie których leżą. Zawiera się w nich ponad 100 szczytów o wysokości powyżej 4 000 metrów.
Przeszedłem pieszo niziny kilku krajów Europy, od Polski do Hiszpanii. Przeszedłem też Karpaty i Pireneje. Co wypełnia przestrzeń między nimi? Alpy. Ich przejście byłoby logiczną kontynuacją tamtych wypraw. Góry te poznałem na razie tylko dzięki wyjazdom wysokogórskim, stając na kilkunastu dużych szczytach, w tym 2-krotnie Mont Blanc. A przecież, choć ich najwyższe wierzchołki pozostają wyzwaniem dla alpinistów, Alpy poprzecinane są także siecią szlaków. te góry Jak każde góry, są one dostępne także dla turystów. Nie musisz być wspinaczem, jeśli chcesz po nich tylko wędrować. A ogrom tych gór sprawia, że wędrować można na naprawdę długie dystanse.
Cały ten łańcuch górski przecinają szlaki długodystansowe. Być może najważniejszymi jest jednak piątka, tworząca system nazywany Via Alpina (łac. „Droga Alpejska”). Jego łączna długość to ponad 5000 km. Najdłuższym ze wszystkich jest szlak czerwony, liczący 2 631 km, łączący Monako i Triest. Wiedzie przez wszystkie kraje alpejskie (Monako, Francję, Włochy, Szwajcarię, Liechtenstein, Niemcy, Austrię i Słowenię). Poprowadzony szeroką pętlą, czerwony szlak Via Alpina startuje znad Morza Śródziemnego i kończy się nad jego brzegiem. Gdy kilkanaście miesięcy temu spojrzałem na jego przebieg wiedziałem od razu, że będzie kuszącym wyzwaniem.
Szlak poprowadzony jest przez najwyższe pasma górskie Europy, na wielu odcinkach wysokimi i eksponowanymi grzbietami, pokonując znaczne trudności terenowe. Suma podejść na trasie „Alpejskiego Trawersu” to 134 000 metrów, co jest równoważne wejściu 40 razy z bazy wysokogórskiej na szczyt Mt. Everest. Po drodze mija 40 parków narodowych, dając możliwość obcowania z przyrodą gór i odkrywanie różnorodności krajobrazów – także kulturowych. Trasa wyprawy dokładnie 44 razy przecina granice państw. Przechodzi przez najwybitniejsze masywy tych gór: Ecrins, masyw Mont Blanc, Alpy Berneńskie, Retyckie, Lechtańskie, Zillertal, Dolomity, Alpy Julijskie i wiele innych. Mija też wiele wyjątkowych wierzchołków, jak Barre des Ecrins, Mont Blanc, Bernina, Silvretta, Zugspitze, Triglav.
Plan zakłada marsz z minimalistycznym zestawem sprzętu (ok. 7 kg plus jedzenie, paliwo i aparat) przez 90-100 dni. Noclegi pod tarpem lub w napotkanych szałasach, wspomagane raczej rzadko schroniskami.
Wszystkie moje dotychczasowe wyprawy odbywały się jednym ciągiem, bez przerw. Pod tym względem „Alpejski Trawers” będzie odmienny. Już teraz wiem, że pierwsza połowa sierpnia minie mi na krótkim wypadzie na Grenlandię. W Arktyce spędzę tylko 2 tygodnie, będzie to jednak oznaczało przerwę w marszu, prawdopodobnie w zachodniej Szwajcarii. Po niej nastąpi powrót i kontynuacja aż do połowy października.
Drugą modyfikacją będzie niewielka zmiana przebiegu, w stosunku do oryginalnej Via Alpiny. W rejonie Mont Blanc, w miejscu, gdzie szlak odbija ku Szwajcarii, zamiast oryginalnego przebiegu przez Alpy Berneńskie planuję wejście na Haute Route Chamonix – Zermatt. Ten 180-kilometrowy szlak znany jest jako widokowa „esencja” Alp, jedna z najsłynniejszych tras pieszych w tych górach. Chciałem przejść nim już kiedyś, teraz więc nie mógłbym go ominąć.
Ten sezon zaczynałem w styczniu, próbą w Karpatach Ukraińskich. Potem były 2 miesiące w Izraelu, 10 dni na Kaukazie, 3 tygodnie w Puszczy Białowieskiej, teraz zaś – 2 tygodnie w Arktyce i 3 miesiące w najwyższych górach Europy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, oznacza to prawie 7 miesięcy w drodze. Naprawdę dobry rok.
7 odpowiedzi
Podpytam nieśmiało – czy będzie można liczyć też na szczegółowy poradnik organizacyjno/sprzętowy po zakończeniu wyprawy?
Tak, jasne. Dodatkowo kilka relacji z wybranych odcinków ukaże się w trakcie przejścia.
Super plany Lukaszu, bede trzymac kciuki! Czerwona Via Alpina jest na mojej liscie, ale na dalszym miejscu. Tak sobie wlasnie myslalam, ze to szlak dla Soltysa :-). Kwestie znajdowania noclegu wydaly mi sie najbardziej problematyczne na tym szlaku. Oczywiscie zawsze da sie cos znalezc, ale nie lubie kiedy biwakowanie jest nielegalne i musze sie chowac, a tak wlasnie wspominam krotki pobyt w austriackich Alpach.
Na Grenlandie chcialam sie wybrac w zeszlym roku, ostatecznie odlozylam ja na specjalna okazje. Zdradzisz gdzie konkretnie sie wybierasz?
Pozdrawiam z 1748 mili na Appalachian Trail 🙂
Noclegami nie przejmuję się, choć oczywiście nie zamierzam spać np. w parkach narodowych. Umiejąc biwakować bez śladu nie powinienem mieć problemów.
A co do Grenlandii – zdradzę, choć to żadna wędrówka. Przez 2 tygodnie będę pilotował tam grupę, a naszym głównym środkiem transportu będę nie nogi, ale pontony. Żadnego dłuższego szlaku tam nie robimy.
Przeszedłem podobną trasę w 2011, nie trzymałem się kurczowo via alpiny bo na wielu odcinkach nadaje się bardziej na rower. Ze spaniem nie ma problemu. W wielu miejscac wolno spać po godzinie 19. Pozdrawiam i zycze powodzenia
https://pl.wikiloc.com/wikiloc/spatialArtifacts.do?event=setCurrentSpatialArtifact&id=2667397
Przejść tak długi szlak, to musi być nieprawdopodobny wyczyn. W tym roku udało mi się polecieć do Włoch i samodzielnie wejść na Corna Trentapassi, widok na pobliskie jezioro był niesamowity, ale zejście było już ciężkie i dało trochę w nogi. Na następny dzień nie mogłem prawie w ogóle chodzić po schodach, bo miałem takie zakwasy. W przyszłym roku chcę polecieć do Francji zwiedzić Lourdes i pochodzić na jakimś pobliskim szlaku, bo z tego co widziałem jest tam naprawdę wiele pięknych widoków. Powodzenia w dalszych wyprawach i czekam na kolejne wpisy!