Biwakowanie 3. Kondensacja czyli skraplanie wody w namiocie

Kondensacja to skraplanie pary wodnej na wewnętrznych ściankach namiotu, którego doświadczysz na wielu biwakach. Nie występuje zawsze – trudno jej się spodziewać na pustyni lub w dobrze przewietrzonym namiocie – ale bywa częsta. Jeśli biwakujesz w górach, zobaczysz ją pod postacią rosy, pokrywającej namiot od zewnątrz. Ta jednak nie jest dokuczliwa dla osoby śpiącej w środku. Gorsza jest ta we wnętrzu schronienia. Kondensacja szczególnie wyraźna staje w namiotach jednopowłokowych, pozbawionych sypialni z siatki, która mogłaby bronić Cię przed kontaktem z kroplami na wewnętrznej stronie materiału.

Dlaczego kondensacja w namiocie powstaje?

Skraplanie się pary wodnej na wewnętrznej stronie namiotu wywołuje różnica temperatur, szczególnie częsta w nocy. Gdy temperatura poza Twoim schronieniem spada, wzrasta jego wilgotność względna. Powód jest prosty: chłodne powietrze może „pomieścić” w sobie mniej pary wodnej.

Jeśli w ciągu dnia powietrze ma 25°C i bardzo komfortową wilgotność 50%, to w każdym metrze sześciennym zawiera 16 gramów pary wodnej. Aby osiągnąć 100% nasycenia, musiałoby zawierać około 32 gramów.

Jednak gdy temperatura spadnie, zdolność powietrza do „utrzymania” pary wodnej gwałtownie się zmniejsza. Jeśli nocą na Twoim biwaku masz 10°C, powietrze osiąga 100% nasycenia (tzw. „punkt rosy”) już przy 12 gramach wody w metrze sześciennym. Jej nadmiar musi ulec skropleniu. Tak powstaje rosa, która osadza się na każdej dostępnej powierzchni. Także na ściankach Twojego namiotu.

Kondensacja we wnętrzu namiotu to w dużej mierze wilgoć, jaką wydychasz – powietrze wydostające się z płuc jest nasycone parą, a w ciągu nocy dorosły człowiek może wydychać nawet 1 litr wody. Parują także nasze ubrania i buty, szczególnie te mokre po wędrówce w deszczu. Jeśli Twój namiot jest zamknięty, ciepłe powietrze w jego wnętrzu szybko osiągnie stan nasycenia parą, która skropli się na chłodnych ściankach namiotu.

Rosa skraplająca się na ściankach namiotu naraża Ciebie, Twój śpiwór i ubrania na zamoczenie. W długim okresie czasu wszechobecna wilgoć może nagromadzić się w śpiworze. Jeśli nie wysuszysz sprzętu przez długi czas, doprowadza też do rozwoju pleśni.

Nie da się zmienić fizyki i powstrzymać zjawiska skraplania pary. Możesz jednak kontrolować temperaturę i wilgotność we wnętrzu Twojego schronienia. Jak to zrobić?

Unikanie kondensacji w namiocie

  • Zacznę od banalnego stwierdzenia: jeśli chcesz uniknąć kondensacji, zrezygnuj ze spania w namiocie. Po prostu. W warunkach klimatu umiarkowanego prawie każdy biwak oznacza chłodną noc, w czasie której Twój oddech skropli się na ściankach namiotu. Możesz zmniejszać to zjawisko poprzez wentylację, jednak nigdy nie będzie ona idealna. Czasem otwarcie wentylacji jest utrudnione, np. w deszczu. Dlatego warto, kiedy tylko to możliwe, korzystać z naturalnych lub sztucznych schronień, jakie zastaniesz na szlaku. W górach to wiaty, szałasy i wszelkie zadaszenia, które osłonią Cię przed możliwym deszczem i dadzą u wiele więcej miejsca niż wnętrze nawet obszernego namiotu. Może to być także naturalne zagłębienie w skale lub koleba pod dużym głazem. Bardzo wiele zimowych i deszczowych biwaków przetrwałem dzięki schowaniu się w takim właśnie miejscu. Nawet kiepski szałas czy wiata mogą być dużo wygodniejsze niż namiot.
  • Jeśli pogoda jest dobra, możesz zrezygnować z rozstawiania namiotu i spać pod gołym niebem (cowboy camping). Wielu osobom trudno się do tego przekonać, ale gdy spróbujesz, zobaczysz że nie jest to trudne i lęk przed spaniem bez osłony ma źródło w Twojej głowie. Na Izraelskim Szlaku Narodowym widziałem część osób wędrującą kompletnie bez osłony. Nie polecam tego, gdyż szansa na deszcz istnieje zawsze, nawet na pustyni. Dlatego zawsze mam ze sobą tarp i śpię pod gołym niebem gdy warunki są idealne. Jeśli przyjdzie deszcz, przynajmniej mam schronienie, które w gorącym klimacie zapewnia mi też cień.
  • W pogodną noc możesz też zrezygnować z tropiku i spać pod samą sypialnią rozstawioną na masztach namiotu.
  • Nocą zwiększ do maksimum wentylację w namiocie. Pozostaw drzwi do przedsionka uchylone bądź otwarte, aby wilgoć z oddechu i ubrań mogła uciec. Otwórz także otwory wentylacyjne w dachu lub ścianach.
  • Napnij namiot tak, by wewnętrzna sypialnia z siatki nie stykała się z materiałem tropiku. Między dwiema materiałami utworzy się warstwa izolującego Cię powietrza, a sama sypialnia nie ochłodzi się tak mocno, jak tropik, co zapobiegnie kondensacji także na niej.
  • Jeśli Twoje ubrania, buty i plecak są mokre po wędrówce w deszczu, po wejściu do namiotu zdejmij je, spakuj do torby/worka wodoszczelnego i trzymaj w przedsionku.
  • Gotuj poza namiotem, a gdy to niemożliwe – w przedsionku, zawsze dbając o dobrą wentylację. Para z gotującej się wody kondensuje się na ścianach. Jeśli gotujesz w przedsionku, zostaw uchylone wejście i ustaw naczynie tak, by para wydostawała się na zewnątrz. Zawsze używaj pokrywki podczas gotowania.
  • Doliny bywają kuszącymi miejscami do rozstawienia obozu, ale nie zawsze są idealne. Pamiętaj, że najniższe miejsca w okolicy będą nieckami, gromadzącymi zimne powietrze. Będą więc sprzyjać kondensacji. Dodatkowo powietrze w sąsiedztwie jezior i potoków jest zawsze bardziej wilgotne. Wybierz raczej pagórek czy zbocze znajdujące się powyżej, a Twój namiot będzie cieplejszy i bardziej suchy. Miejsce biwaku ma też znaczenia dla mieszkańców gór: biwakując bezpośrednio nad wodą możesz przeszkadzać zwierzętom w nocnych wyprawach do wodopoju.
  • Jeśli nie masz wyboru i musisz biwakować w miejscu wilgotnym lub podmokłym, wilgoć z gruntu może przedostawać się przez podłogę do wnętrza namiotu. Podłóż pod Twoje schronienie dodatkową warstwę (np. podłogę, czyli „footprint”) lub folię ratunkową. Możesz także wyłożyć taką folią podłogę od środka.
  • Ustaw namiot tak, by wiatr wiał w kierunku wejścia. Namioty z dwoma wejściami po obu stronach będą miały znacznie lepszą wentylację.
  • Wywietrzniki powinny znajdować się u szczytu namiotu. W połączeniu z drzwiami uchylonymi blisko podłogi, utworzą efekt kominowy. Taki układ zapewni dobrą cyrkulację powietrza. Wentylacja u góry zapobiega krążeniu wilgoci wewnątrz. Wywietrzniki znajdujące się pośrodku bocznych ścianach często nie mają tej zalety.
  • Wentylację zapewnia też tropik, jeśli jego dolna krawędź nie styka się z ziemią. Taki patent stosuję w moim MSR Freelite 1. Latem rozkładam na noc sam tropik, bez wewnętrznej sypialni, a kilkucentymetrowy odstęp na poziomie gruntu zapewnia mi dobrą wymianę powietrza. Kondensacja w zimne dni występuje, gdyż ciepłe powietrze gromadzi się u szczytu schronienia, ale jest znikoma.
  • Pamiętaj, by nie dociskać śpiwora i suchych ubrań do mokrej ściany schronienia.
  • W ostateczności, gdy pada, jest zimno, a Twój namiot od środka pokrywa rosa, spadająca na Ciebie i śpiwór, używaj małego ręcznika do wytarcia ścian.
kondensacja skraplanie wody namiot unikanie
W namiocie lub jego przedsionku gotuj podczas złej pogody. Gdy warunki pozwolą – gotuj na zewnątrz, a wnętrze pozostanie suche.
kondensacja-skraplanie-wody-namiot-unikanie
Gotując w namiocie utrzymuj dobrą wentylację. Zapobiegnie to kondensacji wody oraz zatruciu tlenkiem węgla.

Kondensacja w materacu

To temat często pomijany, a istotny. Wiele modeli materacy turystycznych pompowanych jest powietrzem wydychanym przez użytkowników. Gdy wilgoć z powietrza skropli się wewnątrz materaca, może doprowadzić od rozwoju bakterii i pleśni. Najlepsza rada: używaj materacy z dołączoną pompką. Moje materace (letni Exped 1R i zimowy Klymit Insulated) posiadają w komplecie nylonowy worek, który służy do transportu ubrań, a na biwakach – do pompowania materaca powietrzem z otoczenia. Pamiętaj, by co jakiś czas wystawić materac na słońce i przechowywać go otwartym.

Czy kondensacja to wielki problem?

Na koniec spytaj siebie: czy trochę wody na namiocie to problem? Chyba nie. Może być dokuczliwa zimą i podczas długich okresów złej pogody, kiedy nie możesz wysuszyć siebie i sprzętu. Jeśli zdarzy się w pogodny poranek, otwórz schronienie i wystaw je do słońca, ciesząc się przez chwilę widokiem. Jeśli nie chcesz czekać, po prostu schowaj tropik namiotu osobno i rozłóż go na słońcu podczas pierwszego odpoczynku.

Czy istnieje namiot, w którym kondensacja nie będzie zachodzić? Nie. Możesz minimalizować ją, wybierając model o lepszej konstrukcji. Ale możesz też uniknąć jej, wybierając biwak w schronieniu, o wzorowej wentylacji i wciąż dobrej ochronie. Takim patentem jest tarp. I o tarpach będzie czwarty artykuł, poruszający tematykę biwakową.

Zobacz również

6 odpowiedzi

  1. Zastanawiam się jaki jest sens otwierania drzwi od namiotu aby ograniczyć kondensację wydychanego powietrza? Wtedy na sypialnie będzie działać wilgoć z zewnątrz… Zdarza się, że śpię w samym śpiworze na zewnątrz – śpiwór czasem tak złapie wilgoć, że budzę się w mokrym śpiworze… namiot chroni mnie przed takimi sytuacjami. Śpiąc pod tarpem nie musisz z rana suszyć śpiwora na słońcu?

    1. Czekałem z odpowiedzią do wczoraj, gdy z duża grupą spałem pod tarpami w Beskidzie Wyspowym po deszczu. Mój śpiwór był suchy, a spałem w otwartym tarpie. Wygląda na to, że wilgoć wewnątrz otwartego schronienia miesza się z powietrzem z poza niego. Takie mieszanie się sprawia, że – mówiąc obrazowo – nieważne ile nadmuchasz pary wodnej do namiotu – jej zawartość w powietrzu nie przekroczy 100%. Tymczasem w zamkniętym namiocie nie tylko dochodzisz do 100% wilgotności, ale szybko je przekraczasz, powodując osiadanie kropel wody na ściankach od wewnątrz. Po ostatniej nocy nasze śpiwory były generalnie suche, na moim nie znalazłem może żadnych śladów kropli spadających ze ścian.

    1. Odpowiem trochę łopatologicznie. W nocy wilgotność rośnie do 85-90% co oznacza iż do stanu nasycenia powietrza potrzeba ok. 0,5-2 gram pary wodnej na 1m2 (zależy od temperatury, 0,5 gram dla ok. 0st.c, 2 gramy dla ok. +20 st.C). Tymczasem (zakładam, że ziemia jest zakryta podłogą i nie paruje, co nie w każdym namiocie jest prawdą!) człowiek podczas snu traci około 40-60 gram wody na godzinę. Około 20 gram z oddechem, resztę w postaci potu. Ta reszta w postaci potu częściowo zatrzymuje się w ubraniu/śpiworze częściowo odparowuje.

      WENTYLACJA (w domu czy w namiocie, nieważne) powinna nadmiar wilgoci odebrać. Przynajmniej ten generowany oddechem. Jak łatwo policzyć potrzeba do tego od 10 do 40 m3 (tylko dla oddechu!).
      Przepisy budowlane w Polsce np. wymagają dla pokoi gdzie przebywają ludzie ok. 20-30m3/h (tyle wystarcza ale pamiętajmy  że w domu mamy wilgotność ok. 50% i wentylacja ma sprawić by ona nie rosła nadmiernie czyli ponad 70%! to zupełnie inne warunki niż na zewnątrz!).
      Dla porównania dodam, że gdyby chodziło tylko o tlen w powietrzu to śpiąc zużywamy tylko 1 m3 powietrza na godzinę. Gdybyśmy chcieli odprowadzić tylko nadmiar CO2 z powietrza to na takim poziomie (1 m3/h) wentylacja by wystarczyła. (powietrze ma 21% tlenu, wydychane już tylko 17%, nieprzyjemnie jest oddychać gdy jest go ok. 15%, zagrożenie życia jest gdy jest go poniżej 8-10% – mniej więcej 3x możemy użyć tego samego powietrza zanim się udusimy, w namiocie nam to nie grozi, najmniejsze pokoje mają objętość ok. 25-30 m3 więc tu też nie ma właściwie problemu, ale w jamie śnieżnej/igloo może to być problem stąd tam trzeba dbać o drożność otworów wentylacyjnych)

      Objętość typowego dwuosobowego namiotu (220 x 130 x 100 cm) to ok. 1,3 m3. Co oznacza iż wymiana powietrza w takim namiocie powinna być dla 1 osoby od 7-krotnej w ciągu godziny (ok. +20 st.C) do 30-krotnej (około 0 st.C). A optymalnie 2x większa czyli 20-80m³/h(by odprowadzić też wilgoć z potu). Trudno czasem uzyskać takie parametry..
      Gdy śpią w nim 2 osoby optymalnie 4x większa (40-160m3/h). Nierealne w większości przypadków.
      W przypadku namiotu jednoosobowego (220 x 80 x 90 ) jego objętość to ok. 0,7-0,8 m3. Tu jeszcze trudniej uzyskać odpowiednia wentylację.
      W zasadzie tylko odpowiednio ustawiony namiot z dwoma wejściami sobie poradzi gdy wieje odpowiednio silnie.

      Im zimniej tym wentylacja powinna być większa! Co doskonale pokrywa się z moimi doświadczeniami. Gdy noce mają poniżej +5 owadów już nie ma. Poniżej +8 już jest ich zdecydowanie mniej.
      Potrzebujemy osłony od opadów i wiatru. To zapewnia tarp. Zapewnia również doskonałą wentylację. Dlatego wtedy jest lepszym wyborem.

      Są specyficzne warunki pogodowe np silny, ciepły, suchy wiatr (u nas halny) może mieć wilgotność poniżej 20% wtedy w zasadzie każda, nawet kiepska wentylacja w namiocie się sprawdzi.

      Czasem trzeba wybrać wentylacja czy temperatura? Szczelnie zamknięty niewielki namiot na wysoką wilgotność w środku ale może być znacznie cieplejszy niż powietrze na zewnątrz. Nawet o 8-10 stopni (bez dodatkowego ogrzewania). Jeśli temperatura na zewnątrz mocno spada czasem warto się jednak szczelnie zamknąć. Będzie wilgotno ale ciepło.

      W tym roku latem miałem takie warunki na jednym z Bieszczadzkich szczytów (ok. 1200 m. n.p.m.). Rozbiłem się celowo na odkrytym szczycie (3 godziny podchodzenia w ulewie), w trudnych warunkach by przetestować namiot i siebie.
      Był bardzo silny wiatr (50, w porywach 80 km/h), 100% wilgotność (deszcz intensywnie padał 16 godzin bez przerwy, widoczność ok. 20-50 metrów), temperatura ok. +6/+7 stopni na zewnątrz rano (+14 przy podchodzeniu na szczyt), jednak w namiocie po dociągnięciu tropiku do ziemi i zmniejszeniu wentylacji do minimum (konstrukcja pozwala na takie coś) było ok. +12/+14 stopni.
      Namiot o konstrukcji piramidalnej rozbijany na kijku trekkingowym (2,35×2,35×1,25m bardzo odporny na takie warunki, czyli wiatr i deszcz, śmiesznie tani bo 40$ i dość lekki 1,5 kg) przyszpilony aż 9 szpilkami (tropik) trzymał się dzielnie. Namiot wewnętrzny był w 100% z siatki więc kondensacja która spływała po tropiku podczas szarpania powłoką namiotu (porywy wiatru) zraszała niestety wnętrze.
      Śpiwór miałem częściowo puchowy (mieszanka) i nie bardzo dostosowany do takich temperatur i warunków (T comf. +9, T lim +4) ale miałem bivi które użyłem by mi śpiwór na wszelki wypadek nie zamókł od tych kropelek spadających z tropiku.
      Namiot zdał test celująco. Bivi (ku mojemu zaskoczeniu odprowadziło wilgoć, czyli membrana zadziałała tam gdzie była, bo od dołu nie było i tam było ciut wilgotno, a nie wierzyłem w jakość MILO).
      W środku namiotu było bardzo komfortowo i dość ciepło. Choć wilgotno. Jak wspomniałem na zewnątrz było 100% wilgoci i +6/+7 w środku również 100% wilgoci ale +12/+14.

      Kondensacja to największy problem w przypadku namiotów jednopowłokowych. W tych dwupowłokowych wilgoć po tropiku spłynie na ziemię. Przynajmniej powinna.
      W jednopowłokowych spłynie…na podłogę i zamoczy nam sprzęt.
      Jest firma z USA produkująca UL namioty (1-1,5 funta). Są dość delikatne, jednopowłokowe. Tam podłoga nie dotyka tropiku. Pomiędzy nimi jest siatka wentylacyjna co zapewnia bardzo dobrą wentylację i ma sprawiać że kondensacja jednak nie spłynie do wnętrza tylko na zewnątrz. Nie wiem, nie testowałem, Trochę poza moim zasięgiem finansowym te wyroby (3+ tys zł.).

      Problemem jest wielkość namiotów. 90% tego co na rynku ma niestety azjatyckie rozmiary. Człowiek o wzroście ponad 170 cm ma problemy by położyć się tak by nie dotykać – głową lub stopami – tropiku. W efekcie od nieuniknionej kondensacji zamaka mu śpiwór.
      Problemu by nie było gdyby namioty te były obszerniejsze. No ale każda firma szuka jak zbić wagę w dół i tnie wymiary.

      Problem jest także zła konstrukcja namiotów wewnętrznych. Obecnie gdy tropiki nie są oddychające (bawełniane) tylko poliestrowe/nylonowe z powłokami, poza namiotem na zimę/mrozy, namiot wewnętrzny to powinna być w 70-90% siatka. Dobre firmy produkują dwa rodzaje namiotu wewnętrznego. 3 sezonowy – w 80-90% z siatki i zimowy z siatką tylko na ok. 30% powierzchni.
      Kupujący niestety nie zwracają uwagi na to przy wyborze namiotu.

      Decydując się na rodzaj schronienia warto znać warunki w jakich się będzie spało.
      Moim zdaniem latem, późną wiosną i wczesną jesienią (tzw. 2-sezony) w naszych warunkach najlepszy jest jednak namiot dwupowłokowy – z dwoma wejściami i siatkowym namiotem wewnętrznym.
      Ewentualnie obszerny namiot jednopowłokowy. Ale o takie na rynku trudno. Te co są są bardzo drogie jeśli są lekkie i solidne.
      Wczesną wiosną i późną jesienią (okres przejściowy, około zera, czasem przymrozki) najlepszy będzie tarp lub tropik z namiotu j.w. jeśli można go rozstawiać samodzielnie.
      Zimą – w zależności od warunków – tarp albo namiot zimowy. Taki z fartuchami i mocno zabudowanym namiotem wewnętrznym.
      Ale taki namiot raczej na skrajne, wyprawowe warunki. Zazwyczaj tarp wystarczy.

      Co do wagi. Im lżejszy tym delikatniejszy. Trzeba zdawać sobie z tego sprawę.
      Z drugiej strony dla wysportowanego człowieka dodatkowy 1 kilogram wagi namiotu nie powinien być żadnym problemem.
      Wg. danych i obliczeń jakie znalazłem na amerykańskich stronach turystycznych na takim naszym GSB (500 km) dodatkowy kilogram przedłuża przejście całego szlaku o około 2 godziny.
      Więc namiot cięższy o te 500 gram przedłuży przejście tylko o około 1 godzinę.
      Wadą namiotów jest raczej nie ich ciężar tylko spora objętość. 6-10 litrów, a taki tarp to 1-3 litry. Czyli zdecydowanie mniej.

  2. Super artykuł mam jeszcze dodatkowe pytanie,
    Czy zastosowanie footprintu pod namiot zmieni w sposób drastyczny osadzanie się wilgoci w wewnątrz namiotu ??

    1. Moim zdaniem nie. Pomoże, gdy podłoga jest nieszczelna i przepuszcza wilgoć do wnętrza. Gdy kondensacja wynika ze skraplania pary z oddechu i gotowania, a nie pochodzi od gruntu, footprint nie da dużo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *