Dwa lata w Azji cz. 2. Komputer dla podróżnika

Na blogu „Droga do Shangri-La” padło kiedyś w komentarzu pytanie: jakiego komputera i jakich programów używasz w podróży? Z początku nie sądziłem że kogoś może interesować taki techniczny aspekt podróżowania. Komputer to komputer, niemal każdy napotkany przez nas turysta/obieżyświat/backpacker (niepotrzebne skreślić) jeździ teraz z jakimś urządzeniem, które pozwala mu na kontakt ze światem. Zadziwiające, nawet w najbardziej zapadłych dziurach takiej na przykład Kambodży hotele oferują darmowe Wi-Fi. Prześcieradło może być szare, łóżko spróchniałe, karaluchy szurają odnóżami budząc Cię ze snu, ale bezprzewodowy internet to podstawa każdego guesthouse’u. Przy stole w jadalni przesiaduje zazwyczaj kilka osób, każda zajęta pokazywaniem światu jak niezwykłe są rzeczy które robi. Facebook, Twitter, blog i co tam jeszcze. Czasem można odnieść wrażenie, że wielu z nich wirtualna rzeczywistość zajmuje więcej czasu niż realna. Miliony ludzi jeżdżą przez pół świata po to, by kolekcjonować hasła do sieci bezprzewodowych lub poznawać kolejne kafejki internetowe.

Nie wyśmiewam nikogo. Sam tak nieraz robiłem. Zwłaszcza, gdy zmęczenie lub zły nastrój zniechęcały do wyjścia na ulicę.

Podróżowanie z komputerem ma wiele minusów. Największym z nich jest to, że będąc stale „on-line” nie potrafisz naprawdę oderwać się od świata który zamierzałeś zostawić. Sprawy od których chciałeś odpocząć doganiają Cię, czy tego chcesz czy nie. Wirtualna rzeczywistość to także złodziej czasu, który fajniej byłoby poświęcić na poznawanie nowego miejsca.

Komputer w podróży, zwłaszcza długiej, okazuje się jednak niezbędny. Dzięki małemu urządzeniu nie tracisz kontaktu rodziną i przyjaciółmi. Jeśli decydujesz się na pisanie bloga, nie jesteś zależny od zawirusowanego grata stojącego w jakiejś podejrzanej suterenie (OK, nie wszystkie kafejki są takie; nawet nie większość). Komputer to najlepsze miejsce do gromadzenia zdjęć i filmów, ich selekcji i obróbki. Podczas dwóch lat spędzonych w Azji na bieżąco segregowałem robione fotografie. Gdyby nie to, odrzucanie tych nieudanych po powrocie zajęłoby tygodnie. Jeśli współpracujesz z jakąś gazetą lub portalem możesz na gorąco spisywać swoje wrażenia bez obawy, że czas zatrze w pamięci szczegóły. Jeśli projektujesz strony www lub tłumaczysz z japońskiego, dzięki komputerowi możesz zarabiać siedząc na plaży z widokiem na Pacyfik.

Jaki sprzęt zabrać w długą podróż? Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Jeśli jesteś fotografem lub grafikiem, będziesz chciał urządzenia szybkiego i z dużym ekranem. Jeśli przemieszczasz się na lekko, może wystarczyć Ci maleńki netbook lub tablet. W miejscach, gdzie trudno o dostęp do prądu, konieczny będzie sprzęt zużywający mało energii. W takim przypadku warto zastanowić się nad komputerem z dyskiem SDD, działającym w oparciu o pamięć flash. Urządzenia takie działają dłużej i są odporne na wstrząsy, choć idzie za tym wyższa cena. Ale nawet w zwykłym netbooku pojemna bateria jest w stanie zapewnić 8 godzin pracy.

Sprzęt którego używaliśmy w podróży przez Azję musiał być kompromisem. Niewielki, lekki, z pojemną baterią, umożliwiający pracę ze zdjęciami i filmami. To ostatnie jest problemem. Netbooki są zazwyczaj wyposażone w niezbyt wydajne procesory, co sprawia, że obróbka nawet kilkunastu zdjęć w formacie RAW trwa długo.

Netbook w podróż

Mój komputer spełnia kilka funkcji. Służy do odbierania poczty i przeglądania internetu. Jest maszyną do pisania. Porządkuję na nim zdjęcia i obrabiam je przed publikacją w sieci lub czasopismach. Trzymam tu filmy, które tnę, sklejam i konwertuję, by wrzucić je na bloga lub włączyć do pokazu po powrocie. Sam pokaz tworzony jest również na tym sprzęcie. Czasami, choć rzadko, służy do oglądania filmów lub słuchania muzyki. Jednym słowem – jest na nim prawie wszystko to, czego mogę potrzebować do pracy z dala od domu.

W tabeli poniżej zebrałem listę programów jakich używam. Jak łatwo dostrzec, niemal wszystkie są darmowe, wiele dostępnych na licencji Open Source. Oprócz aspektu finansowego ma to ważną zaletę: w razie awarii sprzętu nie potrzebuję płyt z wersją instalacyjną każdego z nich. Aby je odzyskać wystarczy dostęp do internetu.

ZADANIE

PROGRAM

Sprzęt

ACER eMachines 350, 10,1” 1024 x 600, procesor Atom 450, 1GB RAM, dysk 140 GB, waga 1,1 kg, bateria Li-Ion 4400 mAh (4-6 h pracy)

Edytor tekstu

Open Office – prawie niczym nie ustępuje programom Microsoftu, darmowy

E-mail

Mozilla Thunderbird

Komunikacja

Skype

Internet

Mozilla Firefox – jestem fanem „rudego lisa”, zainstalowanie kilku dodatków pozwala na blokowanie niechcianych reklam i zwiększenie bezpieczeństwa w sieci

FTP

FireFTP (dodatek do Firefoxa) – do przesyłania zdjęć i plików

Przeglądarka zdjęć

FastStone Image Viewer – moja ulubiona przeglądarka, pozwala na szybki podgląd zdjęć, oznaczanie, przycinanie oraz całkiem zaawansowaną obróbkę

Edycja zdjęć RAW

Digital Photo Professional – bardzo dobry program firmy Canon, dołączany za darmo do aparatów tej firmy; 80% mojej pracy na zdjęciach odbywa się właśnie w nim

Edycja zdjęć

Paint.Net – darmowy odpowiednik Photoshopa, nie posiada aż tylu funkcji, umożliwia jednak pracę na warstwach, co zazwyczaj w zupełności mi wystarczy

Photo Stitch – skleja zdjęcia tworząc panoramy, dostarczany za darmo przez Canona podobnie jak Digital Photo Professional

Obróbka filmów

Używałem Windows Movie Makera, niestety nie obsługiwał wielu formatów filmów. Adobe Premiere to kombajn, którego mój netbook nie mógł udźwignąć. Obecnie przesiadłem się na NCH Video Pad i wygląda na to, że na nim zostanę. Ten ostatni obsługuje także pliki .MOV, nie muszę więc konwertować filmów z aparatu przed ich edycją.

Any Video Converter – nazwa mówi za siebie, przerabia każdy format filmu na inny; wadą jest czas działania – obróbka dużego pliku zajmuje mu czasem całą noc

Obróbka dźwięku

Audacity – dobry i intuicyjny program w którym przycinam, sklejam i dodaję dziesiątki efektów do muzyki lub przywiezionych z podróży nagrań; przydaje się gdy zależy mi np. na wyciągnięciu z ulicznego gwaru pojedynczego uderzenia dzwonu w świątyni

Tworzenie pokazów

Pro Show Gold – jedyny płatny program jakiego używam; prawdziwy kombajn z mnóstwem efektów, przejść i animacji; tworzy profesjonalne pokazy, które zapisuje jako filmy lub pliki EXE

Route Generator – tworzy animowaną mapę z trasą Twojej podróży; możesz zapisać ją w formie pliku i wstawić do prezentacji

Edytor HTML

Edit Plus – profesjonalny edytor HTML

Bezpieczeństwo danych

Dropbox – to wirtualny schowek na Twoje pliki, do których możesz mieć dostęp z każdego miejsca na świecie; można trzymać w nim kopie dokumentów, zdjęcia czy kontakty; może być ostatnią deską ratunku w przypadku utraty komputera

Norton Internet Security – jak bardzo jest przydatny widać wtedy, gdy akurat skończy się roczny abonament, a na dysk trafi jakiś złośliwy robak 🙂

SyncToy – program synchronizujący zawartość komputera z zewnętrznym dyskiem twardym; dzięki niemu mam pewność, że wszystkie zdjęcia i dokumenty mają kopię zapasową

Zobacz również

7 odpowiedzi

  1. Łukasz, bardzo dobry zestaw. Właściwie skrojony na miarę w 90%
    Brakuje mi tylko 2 istotnych rzeczy do podróży i blogowania choćby.
    Czy programy graficzne, które proponujesz umożliwiają masowe umieszczanie znaku wodnego na zdjęciach?
    I czy jest gniazdo na drugą kość RAM. Bo 1 gb to umówmy się… ja bym nie miał cierpliwości 🙂

    1. Pierwsza odpowiedź – tak. Przeglądarka Fast Stone daje tę możliwość.
      Druga odpowiedź – niestety nie. Ten komputer uczy być cierpliwym 🙂 Nie odpalisz na nim Adobe Premiere itp. kombajnów do produkcji wideo. Na szczęście w drodze nie było mi to potrzebne.

  2. Super post.
    Jedyne co bym dodal to „gimp” do zdjec i gdrive jako drugi dropbox (na wszelki wypadek). Os faktycznie moznaby zmienic patrzac na apki jakie masz i przeskoczyc na jakiegos prostego, chudego linuksa. Z ta koscia 1gb ramu to mozna ja wymienic na 2gb (kosc kosztuje okolo 30 euro). Poza tym da sie tam wlozyc dysk SSD (chyba, ze ten 140 to juz jest SSD). To powinno zalatwic sprawe wydajnosci.

      1. Właśnie właśnie, choć post z 2012 r. to dla laika nadal przydatny 🙂 Może dałbyś znać jakiego komputera teraz używasz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *