5-6 tygodni marszu przez lodowo-skalną pustynię, samotnie, na nartach i ciągnąc cały swój bagaż siłą własnych mięśni. To idea, opisująca moją najbliższą wyprawę, jaką będzie zimowe przejście Islandii ze wschodu na zachód.
Ta wulkaniczna wyspa pod kołem podbiegunowym, słynąca z fantastycznych krajobrazów, zimą jest niedostępnym pustkowiem pozbawionym życia. Do tego miejsca trafiają wówczas nieliczni. Tej zimy postawiłem sobie za cel samotne przejście przez środek Islandii, od wschodniego do zachodniego wybrzeża.
Wyprawa rozpoczynam w połowie stycznia, finał jest dość nieprzewidywalny i bardzo zależy od warunków, jednak wstępny plan zakłada początek marca. W tym czasie centralna część Islandii odcięta jest od świata, a warunki pogodowe panujące w głębi kraju są skrajnie trudne. Plan wyprawy zakłada przejście całej szerokości Islandii, między położonym na dalekim wschodzie przylądkiem Dalatangi, a półwyspem Snæfellsnes, na odległym zachodzie. W ciągu 35-40 dni wędrówki czeka na mnie wulkaniczna pustynię pozbawiona cywilizacji, pokryta śniegiem, przy mrozie spadającym poniżej -20°C i w silnym wietrze. W takich warunkach mam zamiar iść w całości siłą mięśni. Poruszając się na nartach i holując ważące 50 kg sanie, mam zamiar przejść około 750 kilometrów, z zapasem jedzenia, który musi zapewnić mi przetrwanie przez 5-6 tygodni w samotności.
Islandia od lat była jednym z moich marzeń i planów. W 2016 roku przeszedłem ją samotnie latem, łącząc skrajne punkty wyspy na wschodzie i zachodzie: przylądki Gerpir i Bjargtangar. Trasa ta zajęła mi 28 dni i wyniosła 935 kilometrów. Już wtedy wiedziałem, że chciałbym przejść Islandię pieszo i samotnie także zimą. Wędrowanie to dla mnie najlepszy sposób na doświadczenie miejsca, które przemierzam. To także wyzwanie rzucone samemu sobie, gdyż odległość 750 km w bardzo trudnych warunkach zimowych wymaga wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Dochodzi do tego bardzo duży bagaż na starcie. Wreszcie pogoda – ze względu na położenie Islandii tuż pod kołem podbiegunowym, zima oznacza tam silne mrozy i regularne huraganowe wiatry.
Trasa samotnej wędrówki prowadzić będzie przez interior – głębokie wnętrze wyspy, będące wulkanicznym pustkowiem, które poznałem przechodząc Islandię latem 2016 roku. Planowana trasa zimowego przejścia będzie miała wspólne odcinki z poprzednim, letnim. Tak samo jak tamtego lata, wyzwaniem stanie się wielka przestrzeń do pokonania oraz lodowcowe rzeki przecinające centrum wyspy.
W historii dokonano kilku zimowych przejść Islandii, ale tylko dwa połączyły wschodni i zachodni brzeg. Żadne z nich nie było samotne. Taki marsz, z dużym obciążeniem i w trudnych warunkach będzie wielką przygodą. Czeka mnie kilkaset kilometrów samotności i zmagania z samym sobą. Zimowa Islandia to jednak także wspaniałe krajobrazy i zetknięcie z arktyczną przyrodą w całej jej okazałości – i brutalności. Wędrówka w tak trudnym terenie wymaga wielkiej ostrożności i dobrego przygotowania, ale mam nadzieję, że da ogromną satysfakcję.
Partnerami wyprawy są: 8a.pl, Cumulus, Olympus Polska, Black Diamond, Forma na Szczyt i Suunto.
25 odpowiedzi
Sołtysie! jak rozwiązujesz kwestię nart i butów? Śniegowce i wiązana X-trace? Jakie narty?
Zabieram narty backcountry Alpiny, prawdopodobnie 80-tki. Do tego buty BC 1600 robione na zamówienie w maksymalnym rozmiarze, z dodatkowym ocieplaczem zakładanym na wierzch buta. Jeśli ta kombinacja nie zda egzaminu, przemyśle X-Trace w połączeniu z jakimś modelem np. Sorela.
A jak u Ciebie z doświadczeniem narciarskim?
O ile pamiętam, to parę lat temu chcąc zrobić zimą ukraińską część przedwojennego GSB opierałeś się na rakietach. A narty były dla ciebie terra incognita. Czujesz się na siłach na tak długi marsz ze swoim doświadczeniem w użytkowaniu desek?
Od tamtej pory miałem okazję przeprosić się z nartami BC, choć nie testowałem ich w połączeniu z podobnym obciążeniem. Na pewno wolałbym mieć większe, ale ostatnie lata nie dawały ku temu za dużo okazji.
A jak z fokami?
Bezwzględnie konieczne. Typowym patentem na przejściach arktycznych jest podklejenie ich na stałe pod ślizgami.
W górach chodzenie na nartach z pulkami jest mocno niekomfortowe. Pulki i narty są głównie używane w płaskim terenie.
A ja chciałem jeszcze spytać jakim sprzętem wsparł cię Black Diamond? O ile możesz napisać.
Zabieram namiot BD Eldorado, zarówno zimą na Islandię jak i później, w wysokie góry Azji Centralnej. Nie jest to typowa dla Arktyki konstrukcja tunelowa, jednak jest bardzo wytrzymały, łatwiejszy w rozkładaniu niż tunele i obszerny nawet dla 2 osób o dużym wzroście.
Wielki szacun za odwage ,Bede sledzil poczynania
Kibicuje !
Dziękuję!
Podziwiam i życzę powodzenia !!!
Podziwiam i życzę powodzenia!!!
Ekstra….czekam na relację z wyprawy 🙂
Powodzenia!
Ekscytujące! Powodzenia! I zdrowia!
Łukasz nie wiem czy dobrze widzę na mapie, ale może ta wiadomość się przyda, w schronisku Hveravellir zimowała w zeszłych latach dziewczyna (Czeszka). Kjolurem jeżdżą czasem ludzie na skuterach, więc to miejsce gdzie można w razie kłopotów uzyskać pomoc. Jak mi się wydaje jedno z bardzo niewielu. Powodzenia!
Dzięki Kasiu za informację, według ratowników ICE SAR w schronach po drodze nikogo nie będzie, gdyż są one prywatne, ale postaram się skontaktować z ich właścicielami i uzyskać więcej informacji. Mam nadzieję na spotkanie śladów na F26 i F35, schron Laugafel przy gorącym źródle oraz chata ratunkowa przy F35 będą otwarte. Dostępna jest też chata koło Kistufel, na północ od Vatnajokull. Powinienem więc znaleźć 3 miejsca pod dachem. Reszta może być zamknięta, ale jestem na to przygotowany.
13grudnia spalismy w schronisku Hveravellir jest tam cały czas ktoś chłopaki z offroad byli tam w zeszły weekend itez był gość koszt tańszego noclegu 6.000isk jest gorące źródło w którym można wziąć kąpiel
Dzięki za pomoc, będę miał w pamięci.
Według mapy, z Twojej trasy masz 5 km do Nydalur. A tam jest ogrzewanie gazowe i olejowe. Choć piec musi mieć trochę czasu, żeby nagrzać całą chatę. W maju spałem w kuchni. Było ciepło. Po śnieżycy na drodze z Kistufell warto było tam się zatrzymać. Fakt drogo (7000 ISK). No i niecałe dwa dni po Kistufell. 🙂
Cześć Sołtys,
Widziałem Twoje zdjęcia z plecakiem z podpisem, że chcesz ciągnąć sanie. Jeśli tego nie sprawdziłeś to uprzejmie donoszę, że przyczepienie sanek do plecaka jest nieefektywne. Jak chcesz szelki i pas to mam dwa do pożyczenia.
Romek Cyfra
Nie ma takiej mowy. Cały bagaż ląduje na saniach, na sobie będę miał jedynie uprząż do ich ciągnięcia. Plecak podczas holowania to zły rozkład sił i recepta na zapocenie.
Ty jedziesz na Islandię a ja jadę w Karpaty ukraińskie. Zamierzam przez 2 tygodnie przejść wszystkie połoniny. Jadę właśnie po to by przetestować sprzęt do dalszych wypraw zimowych takich jak zimowe przejście Bajkału. Niestety nie jestem na sponsoringu więc moje wyprawy są budżetowe.