Transpirenejka – 800 km od oceanu do morza szlakiem HRP

W lipcu tego roku zaczynam samotne przejście łańcucha Pirenejów – 800 km wędrówki i 42 km podejść w czasie około 6 tygodni. Celem jest spięcie wybrzeży Atlantyku i Morza Śródziemnego. Poruszać się będę HRP – Haute Randonnée Pyrénéenne, Wysokogórskim Szlakiem Pirenejów, prowadzącym wzdłuż głównej grani tych gór.

Po raz kolejny usłyszałem na niedanym spotkaniu „Skąd czerpiesz pomysły na wyprawy?”. I znowu jestem w kłopocie. Bo wymyśliłem właśnie kolejną, a kompletnie nie wiem jak ten pomysł przyszedł mi do głowy. Być może wystarczył rzut oka na mapę Europy i już wiedziałem, że chcę to zrobić.

Dlaczego Pireneje? Mijałem ich północne krańce, wędrując do grobu św. Jakuba, gdy przekraczałem granicę hiszpańską koło Irun. Widziałem wtedy w oddali zielone stoki skryte tego dnia za gęstą mgłą. Są odległe od Polski o trzy godziny lotu, a mimo to mało znane, a w sieci niewiele jest relacji stamtąd.

Czym jest HRP?

Główny grzbiet Pirenejów wyznacza przebieg granicy hiszpańsko-francuskiej, między należąca do Atlantyku Zatoką Biskajską, a Morzem Śródziemnym. Po drodze mija niewielkie księstwo Andory, zatem przejście tych gór to wizyta w trzech krajach. W linii prostej liczą około 500 kilometrów, a przez całą ich długość przebiegają aż trzy szlaki długodystansowe:

  • GR 10 – francuski szlak, liczący 866 km(niektóre źródła podają nawet 50 km więcej) plus 48 km podejść i prowadzący wyłącznie po północnej stronie gór;
  • GR 11 – szlak hiszpański, znany też jako Ruta Transpirenaica, o długości 840 km i sumie podejść 39 km; prowadzi z Kraju Basków do Katalonii, niemal cały czas po stronie hiszpańskiej;
  • HRP – Haute Randonnée Pyrénéenne czyli Wysokogórski Szlak Pirenejów, długi na 800 km i z sumą podejść 42 km; zgodnie ze swoją nazwa trzyma się blisko głównej grani, często przekraczając granicę; uchodzi za najtrudniejszy technicznie, choć sumę podejść ma mniejszą niż GR 10; jest też najsłabiej oznakowany.

Z typowym dla mnie zamiłowaniem do miejsc i szlaków nieoczywistych, wybrałem ten ostatni. Dlaczego? Według opisów najrzadziej schodzi on w doliny, oferując kilkudniowe odcinki pozbawione kontaktu z cywilizacją. Przez wielu uważany jest też za najpiękniejszy z tej trójki, dzięki dość ścisłemu trzymaniu się głównej grani. Paradoksalnie, mimo poprowadzenia go w terenie wysokogórskim, to GR 10 cechuje większa różnica podejść. Wynika to stąd, że szlak po stronie francuskiej regularnie odwiedza miejscowości, położone w głębokich dolinach, zmuszając do codziennego schodzenia z grani, niekiedy 1500 m niżej, po to, by kolejnego ranka wrócić na pułap, który opuścił. HRP oszczędza wędrującemu dokuczliwych podejść i zejść, ale coś za coś – schronisk na trasie jest niewiele, punkty zaopatrzenia zdarzają się co 3-5 dni, wysokogórska ścieżka bywa oznaczona słabo lub w ogóle.

Szlak HRP Pireneje

Konieczna więc będzie samowystarczalność w kwestii jedzenia i paliwa na kilkudniowych odcinkach – rzecz, która w polskich Karpatach się nie zdarza, ale w ukraińskich bądź rumuńskich jest absolutną normą. Niezbędne jest też własne schronienie, bo na szałasy i schroniska nie zawsze można liczyć.

Szlak HRP Pireneje

Pireneje, szlak HRP. Foto: Andy Howell (CC)

Przebieg HRP

Największym wyzwaniem będzie zapewne fakt, że HRP nie jest wyznaczonym szlakiem. To raczej idea, ścieżka składająca się z dziesiątek ścieżek i dużych obszarów bezdroży, posiadająca różne warianty. W 1968 roku przeszedł ją i opisał Georges Véron. Kolejni autorzy modyfikowali pierwotny przebieg, dodając własne warianty, prostując lub komplikując niektóre odcinki. Chwilami pokrywa się z GR 10 i GR 11, tylko po to, by po kilku godzinach lub jednym dniu odbić w swoją stronę. W rezultacie nie da się przejść HRP ściśle według znaków, gdyż nie ma jednego ciągu znaków, który prowadziłby od oceanu do morza. Na wielu mapach – także na tych, które już mam – jego przebieg nie jest w ogóle oznaczony, a regułą jest znakowanie go kopczykami, często słabo widocznymi.  Każdy może szukać swoich ścieżek i przejść, i może właśnie to jest fajne w przejściu go. Większość ludzi idzie z zachodu na wschód i mi także wydaje się on naturalny.

Wyzwaniem jest też to, że nigdy w Pirenejach nie byłem i nie wiem, czego spodziewać się w takim miejscu. Na pewno gór wysokich, typu tatrzańskiego, z nieprzewidywalna pogodą po stronie francuskiej, długich odcinków powyżej 2500 metrów, miejscami śniegu, a pod najwyższym szczytem Pirenejów, Pico de Aneto, nawet lodowca. Do tego regularnie pojawiające się mgły i zagmatwana nawigacja. Jednym słowem – dobre miejsce na sprawdzenie się i oderwanie od cywilizacji.

Szlak HRP Pireneje

Pireneje. Foto: leshaines123 (CC)

Przewodniki podpowiadają, że na szlak przeznaczyć trzeba około 45 dni. Rozpisane w nich dzienne odcinki nie przekraczają jednak 7-8 godzin, obliczam więc, że dobrym tempem przejdę całość w 35. To da mi czas na krótkie zejście w bok, odwiedziny na leżących w pobliżu szczytach. Zanurzyć się w górach, poznać nowe miejsca, czasem zejść pomiędzy ludzi, by zobaczyć jak żyją i przypomnieć sobie, jak piękne są małe, francuskie wsi, które widziałem w drodze do Santiago przed dwoma laty – to wszystko. Termin mojego startu to początek lipca, koniec w drugiej połowie sierpnia.

Zanim wyjadę, zamierzam jeszcze sprawdzić sprzęt, który zabieram i samego siebie. Oprócz podróży do Francji, szykuję więc jeszcze dwa wyjazdy w polskie góry. Obydwa dość nietypowe i  relacje z obydwu znajdziecie tu już wkrótce. Będą testem nowego wyposażenia i moich sił.

Choć nie ma w tej wędrówce spektakularnego wyczynu, cieszę się, że dane mi będzie skorzystać z pomocy kilku firm, które zdecydowały się ją wesprzeć. Dla każdej z nich będzie to okazja do wypróbowania swoich produktów, w realnym środowisku górskim, podczas wielodniowego marszu. Dla mnie – możliwość używania ich sprzętu w tej drodze i podzielenia się z Wami spostrzeżeniami na jego temat. Dziękuję więc za zaufanie tym, którzy zdecydowali się pomóc mi w tej drodze: Arc’teryxowi – za buty trekingowe z ich nowej linii, Thule – za wielofunkcyjny, techniczny plecak na tę wędrówkę, The North Face – za ocieplaną kurtkę i spodnie przeciwdeszczowe, GSI Outdoors – za komplet naczyń do gotowania, Kwarkowi – za bieliznę merino, wiatrówkę oraz pomoc merytoryczną przed wyruszeniem, Smartwool – za skarpety oraz Sklepowi Podróżnika za przewodniki. I, jak zwykle, ekipie portalu NGT.pl, za wieloletnie wsparcie moich przygód.

Chcę iść dość lekko, ale bez bicia rekordów czasowych i bez zbędnych oczekiwań. Jeśli przejdę całość Pirenejów – bardzo fajnie, chciałbym jednak skupić się na spokojnej wędrówce i obserwowaniu gór, a nie bieganiu przez nie. Zeszłej jesieni, podczas przejścia Iranu, wielokrotnie spieszyłem się, gdy gonił mnie brak jedzenia lub kończąca się wiza. Tym razem nie goni mnie nic, wyruszam więc w Pireneje bez żadnych specjalnych oczekiwań i napinki na wynik.

Przejście HRP nie będzie przełomową wyprawą i w ogóle nie nazwałbym go wyprawą. Setki ludzi – może tysiące – przeszły ten szlak, niejednego z nich spotkam zapewne na mojej drodze. Chciałbym tylko, by było fajną przygodą.

Zobacz również

11 odpowiedzi

  1. Hej Łukasz. Cieszę się z twoich planów, Pireneje to super cel na wędrówkę. Ja zamierzam poświęcić im dwa tygodnie w sierpniu. Jeszcze nie wiem w jakim kierunku będę się przemieszczał, ale może będę szedł po twoich śladach. Życzę powodzenia.
    Piotr

  2. Powodzenia, żeby przygoda przerosła Twoje oczekiwania i przyniosła nowe przemyślenia i pomysły z którymi podzielisz się z nami po powrocie 🙂

  3. Fantastycznie! Trzymam kciuki za powodzenie Twojej wyprawy (tak, to jest wyprawa!). Wielokilometrowe, piesze wędrówki jeszcze przede mną, ale w sobote ruszam z moim rowerkiem na tydzień po Polsce i już nie moge się doczekać! Sama, bo tak mi najprzyjemniej 🙂 wszystkiego dobrego!

  4. Podziwiam, byłam w Pirenejach 3 lata temu i brak oznaczeń szlaków był dla mnie bardzo dużym utrudnieniem. Szukanie kopczyków, marsz na azymut, brak zasiegu telefonu w razie wypadku.
    Uważaj na siebie, to cudowne góry, jedyne w swoim rodzaju, dzikie, kamieniste, jakby bez życia, ale ja takie lubię. 🙂
    Pozdrawiam

  5. Super 🙂

    Pireneje to moja niezrealizowane marzenie, ale po Twoim planie nabrałem znów ochoty na nie i pójścia w Twoje ślady. Muszę tylko wpasować to jakoś w moje życie i pracę 🙂

  6. Spotkasz sporo niemieckich emerytów, i jeszcze więcej belgijskich i francuskich studentów, w lipcu i sierpniu ten szlak należny do nich. W środku zimy to było by rzeczywiście coś, ale w wakacje…

    W Polsce mamy kilka osób, które zjadły zęby na Pirenejach, chociażby
    http://www.edwardkrzyzak.pl/ albo http://blog.kwark.pl/ i oni mogą Ci zaproponować wyzwania odpowiednie dla Ciebie.

    Łukasz, mam wrażenie, ze od przejścia Santiago brakuje Ci trochę pomysłu na wyzwanie na miarę swoich możliwości. Może w Pirenejach znajdziesz inspiracje, czego Ci serdecznie życzę.

    1. Hej Radek!

      Może tak być, ale w Pirenejach nie szukam wyzwania. Raczej nowych miejsc i wrażeń, na pewno nie okazji do dania sobie w kość. Wiem, że trudno to porównać z Camino lub Zagrosem, ale nie idę w tym celu. Kilka miesięcy temu, po prelekcji, ktoś spytał mnie „co teraz?”. Opowiedziałem o HRP, a on na to „Co? Po przejściu Iranu taka łatwa rzecz? Powinieneś iść na coś jeszcze trudniejszego!”. Sęk w tym, że ja w ogóle nie mam teraz takiej potrzeby. Kiedyś na pewno porwę się na coś trudniejszego, na pewno, ale teraz? Chcę po prostu pójść na nieznany szlak, tylko tyle. Mojemu rozmówcy wydawało się to logiczne, tymczasem ja nie mam potrzeby robienia każdej kolejnej wyprawy jako coraz trudniejszej.

      Swoimi planami na kolejny rok jeszcze się nie dzielę, są zbyt niepewne, ale jeśli wersja „hardcore” nie wypali zobaczysz, że nie będzie ani jednej tak wymagającej jak Camino czy Zagros. Żadna nie będzie nawet tak trudna jak HRP! I czuję się z tym dobrze, wiem, że na mocne uderzenie w siebie przyjdzie czas, a tymczasem na realizację czeka kilka marzeń z kategorii tych mniej wymagających. Ot, taki szlak św. Olafa. Zwykły spacer, a jednak chcę to zrobić i trudności nie mają dla mnie znaczenia, liczy się doświadczenie nowego miejsca i ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *