Jak przeżyć na pustyni? Jak iść w takim miejscu przez dni, czasem tygodnie? W poprzednim artykule opisałem mój system ubioru, jaki sprawdził się najlepiej na pustyniach. Pora przyjrzeć się temu, jak wygląda sama wędrówka.
Oto lista podstawowych reguł:
Szukaj cienia, unikaj słońca
W „Diunie” Franka Herberta zamieszkujący tytułową planetę Fremeni podróżowali nocą. Takie podejście może sprawdzić się w sytuacji awaryjnej, gdy musisz wydostać się z pustyni, mając ograniczone do minimum zasoby. Marsz po ciemku oznacza jednak, że niewiele zobaczysz z tego, co Cię otacza. W dodatku noc podwyższa ryzyko zgubienia się. Jak więc chronić się przed upałem?
Przede wszystkim unikaj pustyń latem. Wędrówka po rozgrzanej patelni nie ma sensu i nie daje żadnej przyjemności. To powód, dla którego do Iranu wyjechałem w październiku, a na izraelski Negev – w lutym.
W warunkach dużego nasłonecznienia i w silnym upale warto czasem odpuścić marsz. Gdy temperatura wzrasta w okolice 40°C, każdy ruch oznacza wydatek sił. Na dłuższą metę przemieszczanie się w takich warunkach oznacza utratę dużych ilości wody, o wiele większych, niż to opłacalne. Warto wtedy podzielić swój dzień na 2 części. Rano zwinąć obóz przy pierwszych promieniach słońca i iść do około 10 rano, kiedy upał zaczyna poważnie doskwierać. W tym momencie zatrzymać się, znaleźć cień lub rozbić schronienie i schować się na 4-5 godzin. W ten najgorętszy moment dnia lepiej unikać jakiegokolwiek wysiłku i odpoczywać, pijąc w razie potrzeby. Gdy po południu temperatura powietrza spadnie kontynuuj marsz do zmroku. Tak podzielony dzień da Ci około 10 godzin marszu – czas, w jakim pokonasz 20-30 km.
Szukając cienia możesz czuć pokusę, by zapuścić się w głąb kanionu. Pamiętaj, że w razie niespodziewanego deszczu miejsce takie staje się wezbraną rzeką, pełną wodospadów, z której możesz się nie wydostać.W Izraelu znany jest przypadek śmierci 4 osób, które zginęły kilka lat temu w wezbraniu rzeki. Z tego samego powodu nie biwakuj w takich miejscach.
Samotność
Trochę dziwne, że taką radę da człowiek, który samotnie wędrował i wędruje przez pustynie. Zarówno irański Zagros jak i izraelski Negev są jednak miejscami specyficznymi: można w nich spotkać ludzi oraz ścieżki. Idąc przez nie ufałem też swoim doświadczeniom z poprzednich wypraw. Niestety, każda pustynia, o ile nie jest to Pustynia Błędowska, może być niebezpieczna dla nieprzygotowanych. Dlatego gorąco namawiam: jeśli nie masz doświadczenia w pustynnej wędrówce, rozważ wyjście na nią z lokalnym przewodnikiem, doświadczonym towarzyszem, grupą. Rozpoczynanie przygody z pustyniami od samotnego marszu przez którąś z nich jest ryzykowne. Niekiedy bardzo.
Nawigacja
Na pustyni każde miejsce może wyglądać tak samo. Pół biedy, jeśli wędrujesz przez pustynię górzystą lub skalistą – tam łatwiej odnaleźć punkty orientacyjne i trzymać się ich. Jednak gdy wejdziesz między bliźniaczo wyglądające wydmy lub na niekończącą się, kamienistą równinę, mapa i kompas mogą nie pomóc. Dobrze pamiętam taką sytuację w górach Zagros: w pewnej chwili mapa i teren dokoła przestały zgadzać się ze sobą, a ja szedłem tylko na podstawie intuicji, kierując się na południe. Był to marsz na wyczucie, na zasadzie „byle gdzieś dojść”. Odnalazłem się wreszcie po 3 dniach, w miejscu odległym o 70-80 km (!) od założonego celu.
Pustynia to miejsce, gdzie warto przeprosić się z GPS. Wcześniej jednak trzeba nauczyć się jego obsługi. Opuszczając obóz, zanotuj w urządzeniu jego położenie, by mieć jak do niego wrócić, zamiast błąkać się godzinami po pustkowiu. Jeśli się zgubisz nie panikuj, człowiek zdenerwowany błyskawicznie traci wodę, siły i popełnia znacznie więcej błędów. Ale i nie zgrywaj kozaka – zatrzymaj się natychmiast i wróć po swoich śladach. To jedyna pewna metoda. Poszukiwanie kierunku na chybił-trafił nic nie da, wpędzi Cie w jeszcze większe kłopoty. Dobrymi pomocami nawigacyjnymi są drogi i rurociągi. Miej ze sobą mapę okolicy, w razie zabłądzenia zlokalizuj najbliższe i idź w ich stronę. Wreszcie – gdy wszelkie próby odnalezienia się zawiodą, miej ze sobą sygnalizator SPOT lub telefon satelitarny.
Temperatura
Nawet jeśli zdecydujesz się odpoczywać w najgorętszą porę dnia, wciąż możesz być wystawiony/a na działanie wysokiej temperatury. Marsz i każdy inny wysiłek oznaczają produkcję ciepła. W połączeniu z gorącym powietrzem dokoła, może ono prowadzić do przegrzania organizmu. Następuje wówczas udar cieplny. Nadmiernie nagrzany organizm traci zdolność do regulowania swojej temperatury. Spada m.in. zdolność pocenia. Nadmierne przegrzanie całego systemu jest podwójnie niebezpieczne, gdyż uszkadza naszą „klimatyzację”, a to pogarsza dalszą sytuację. Wiek, niektóre choroby i przyjmowanie pewnych leków zwiększa ryzyko udaru.
Jego początki to zazwyczaj ogólne osłabienie, zawroty głowy i szybsze tętno. Potem przychodzą wymioty i zaburzenia świadomości. Osobę z udarem cieplnym można poznać m.in. po tym, że mimo upału i wysokiej temperatury ciała przestała się pocić. Receptą jest wówczas jak najszybsze przeniesienie jej w cień, podanie wody i schłodzenie głowy. Jak zapobiegać udarowi? Nosić odpowiednie ubrania, iść wolno, odpoczywać, gdy to potrzebne, pić wodę – czyli wszystko to, co składa się na pustynną sztukę przetrwania. W miejscu, gdzie trafisz na źródło wody, warto schłodzić organizm. Możesz to zrobić wkładając stopy do zimnej wody i mocząc w niej Twoją czapkę/kapelusz.
Specyficzną odmianą udaru cieplnego jest udar słoneczny. Wywołuje go nie tyle przegrzanie całego organizmu, co silne działanie słońca na głowę i kark. Rezultat jest zasadniczo ten sam. Zapobieganie jest proste: zawsze noś nakrycie głowy i karku. Może to być kapelusz z szerokim rondem lub czapka z daszkiem i osłoną na szyję.
Jeśli w czasie marszu zaczynasz czuć ból głowy lub obserwujesz brak pocenia – zatrzymaj się, odpocznij i napij. W razie potrzeby zostań tam, gdzie jesteś do końca dnia.
Słońce
Krem z filtrem UV może wydawać się niezbędny na pustyni, w upalnym słońcu. W praktyce przeszedłem setki kilometrów pustyni, nie używając go niemal wcale. Skóra posmarowana tłustym kosmetykiem traci zdolność pocenia się i znacznie łatwiej łapie brud i kurz. Zamiast kremu znacznie pewniejszą ochroną jest właściwy ubiór. Długie spodnie i koszula z długimi rękawami plus nakrycie głowy, osłaniające także twarz, są znacznie lepsze niż tłusty specyfik. Jedyne, co pozostaje wówczas odsłonięte, to dłonie, których wierzch możesz posmarować. Dzięki takiemu podejściu podczas miesięcznego pobytu na pustyni zużyłem około 15-20 ml kremu.
Oprócz ochrony skóry, zadbaj też o osłonę oczu. Jasny piasek potrafi odbijać promienie słoneczne podobnie do śniegu, wywołując zjawisko podobne do ślepoty śnieżnej. Szkła z filtrem UV klasy 3 będą wystarczające.
Biwak na pustyni
Słoneczna pogoda na pustyni może też kusić do zabrania jedynie lekkiego przykrycia i maty. Na dłuższe wędrówki warto jednak zabrać schronienie (namiot lub tarp) oraz cieplejszy śpiwór. Pustynne środowisko znane jest z tego, że szybko i łatwo oddaje ciepło po zachodzie słońca. W efekcie temperatura nocą może tam spaść nawet do 0°C. Warto więc mieć lekki śpiwór, przystosowany do takich temperatur. W lutym, na izraelskim Negevie, temperatura spadała z 39 stopni w dzień do 5 nocą.
Chociaż brak opadów może zachęcać do niezabierania namiotu, na pustyni miej coś, co osłoni Cię przed słońcem. Może to być plandeka lub lekki nylon – to bez znaczenia, jeśli jest lekkie, a Ty możesz rozpiąć to za pomocą kijków, linek czy okolicznych głazów.
Choć pustynia nie kojarzy się z deszczem, opady na niej mogą przyjść niespodziewanie. Warto mieć wówczas lekką osłonę, choćby plandekę, która rozbijesz w formie jednospadowego daszku. I bardzo ważne: jeśli biwakujesz, to nigdy w najniższym miejscu w okolicy lub tam, gdzie widać ślad płynącej okresowo wody. Nocna ulewa może spaść nawet w miejscu bardzo oddalonym, a mimo to utworzyć nagłe wezbranie, które porwie Ciebie i Twój obóz. Utonięcie na pustyni to głupia śmierć, więc lepiej tego nie rób.
Pustynna toaleta
Zdarza się, że gdy Twój zapas wody jest nieduży, mycie staje się wykluczone. Nie jest to tak złe, jak mogłoby brzmieć. Na przejściu gór Zagros wielokrotnie czułem na skórze warstwę potu i soli, odkładającą się w ciągu dnia. Gdy przychodził nocny chłód uczucie to znikało, a ja mogłem iść do śpiwora bez wieczornego prysznica. I tak kilka dni z rzędu. Higiena w warunkach pustynnych szybko staje się sprawą względną.
Kłopot zaczyna się gdy pośrodku pustyni „wzywa Cie natura”. Jak załatwiać potrzeby fizjologiczne w takim miejscu?
Oddać mocz można w dowolnym miejscu, na kamienie lub piasek. Polecam Ci jednak nie sikać zbyt blisko obozu – słony mocz przywabić może zwierzęta poszukujące soli. To łatwiejsza połowa problemu. Trudniejszą jest wypróżnianie się. Jeśli potrafisz wykopać dołek, który wykorzystasz jako toaletę – to już połowa sukcesu. Na pustyni skalistej lub kamienistej może to być niewykonalne. Metody na to są dwie: przykrycie odchodów kupką kamieni lub rozsmarowanie ich na powierzchni skały tak, by słońce, deszcz i wiatr rozłożyły je. Obie metody stosuj tylko z dala od cieków wodnych i ścieżek, którymi mogą przechodzić ludzie. Brak możliwości wykopania dołka oznacza też, że nie dasz rady zakopać zużytego papieru toaletowego. Prawdopodobnie najlepszą metodą, którą sam preferuję, jest jego spalenie. Innym rozwiązaniem, chociaż kłopotliwym, jest zabranie go ze sobą w podwójnej torbie foliowej. To samo zrób ze środkami higieny osobistej, np. tamponami, które nie rozkładają się w środowisku.
Ważną kwestią jest zachowanie czystych rąk. Tam, gdzie musisz oszczędzać wodę, ich umycie może być niemożliwe. Na taką okoliczność miej ze sobą zapas żelu dezynfekującego lub niewielką butelkę alkoholu do odkażania rąk i użyj go za każdym razem, gdy wrócisz z pustynnej „toalety”. Zakażenie pokarmowe, zwłaszcza bakteriami pochodzenia jelitowego, a potem wynikająca z tego biegunka, to rzecz, której na pustyni musisz bezwzględnie uniknąć.
Zwierzęta
Pustynie są miejscem mało przyjaznym dla życia, możesz jednak spotkać na nich parę nieprzyjemnych rodzajów zwierząt. Węże oraz pająki na pustyniach są raczej rzadkie, a ich ugryzienia – zazwyczaj mało niebezpieczne dla dorosłego człowieka. Niemal zawsze muszą zostać sprowokowane do ataku (np. grzechotniki w Ameryce Pn.).
Inaczej ma się sprawa ze skorpionami. Te pajęczaki częściej występują na terenach pustynnych. Spotyka się je na całym świecie, ale to w północnej Afryce i na Bliskim Wschodzie występują gatunki najbardziej jadowite, potencjalnie niebezpieczne dla człowieka. Idąc przez pustynię Negev można natknąć się na gatunek żółtego skorpiona izraelskiego (Leiurus quinquestriatus – zielony lub żółty), na Półwyspie Arabskim i w Iranie występuje najjadowitszy na świecie Androctonus crassicauda (ciemnobrązowy, o grubym ogonie). Ich ukąszenia rzadko są śmiertelne, ale traktować je trzeba jako groźne. Silny ból towarzyszący ukąszeniu może Cię unieruchomić, uniemożliwiając udanie się po pomoc.
Węże potrafią być poważnym problemem w Australii. W ich przypadku ważne jest chodzenie w wysokich butach i szybkie podanie surowicy, gdy ukąszenie już nastąpi.
W przypadku ukąszenia postaraj się zdezynfekować ranę, ale nie wysysaj jadu, nie wyciskaj jej, nie nacinaj nożem, nie zakładaj opaski uciskowej. Staraj się nie poruszać zranioną kończyną i utrzymuj ją poniżej serca. Jeśli możesz, stosuj zimne okłady. I przede wszystkim nie panikuj. Szybka praca serca i pobudzone krążenie krwi pogorszą sytuację. Pamiętaj, że na pustyni nawet jadowite zwierzęta bardzo rzadko dysponują taką ilością jadu, która mogłaby zabić człowieka. Spokojnie udziel sobie lub komuś pierwszej pomocy i wezwij pomoc.
Jak unikać spotkań z jadowitymi zwierzętami?
- W sytuacji gdy obawiasz się wieczornych gości, dobry jest pełny namiot z sypialnią lub moskitierą. Jeśli zwierzęta są realnym zagrożeniem, zamknij szczelnie sypialnię namiotu. Jeśli masz moskitierę, podwiń ją starannie pod matę.
- Miej pod ręką latarkę, by odstraszyć nieproszonych gości (wiele gatunków to nocni łowcy).
- Nad ranem wytrzep buty i ubrania przed założeniem i plecak przed spakowaniem.
- Idąc przez pustynię nie podnoś kamieni dłonią, ale kijkiem.
- Nie wsadzaj dłoni w ciemne otwory w skałach czy piasku.
- Uważaj przy eksplorowaniu starych, opuszczonych budynków i ruin.
- Nie chodź po pustyni boso.
- Wychodząc nocą z namiotu zawsze idź w butach i z zapaloną latarką.
- Śpij na piasku lub żwirze, unikaj fragmentów nagiej skały oraz zarośli – są potencjalnym miejscem, gdzie wygrzewają się zwierzęta lub gdzie się chowają.
- Skorpiony wielu gatunków unikają wchodzenia na tereny piaszczyste – staraj się biwakować właśnie na nich.
Burze piaskowe
Ruch powietrza nad nagrzaną pustynią lub wiejący nad nią silny wiatr, może porywać luźny piasek i pył na dużą wysokość. Tak powstają burze piaskowe. Obserwuje się je na rozległych pustkowiach największych pustyń świata (Ameryka Pn., Afryka Pn. i środkowa Azja). Może je zwiastować okres dziwnej ciszy i bezruchu powietrza. Jeśli zobaczysz zbliżającą się ścianę pyłu – jesteś na drodze takiej burzy. Znajdź wówczas osłonięte miejsce i schowaj się po stronie zawietrznej. Jeśli nie masz żadnej osłony, zakryj szczelnie twarz i oczy, i siądź plecami do wiatru. Załóż ubrania, gdyż pędzący piasek działa na skórę niczym papier ścierny. Jeśli przeczekujesz burzę, nie rób tego w zagłębieniu terenu – nawałnicy może towarzyszyć deszcz i niespodziewana powódź.
Zanim wyjdziesz samodzielnie na pustynię, sprawdź siebie w podobnym środowisku. Spróbuj wędrówki w upale i w otwartym terenie, ale blisko cywilizacji. Jeśli idziesz na pustynię pierwszy raz, wybierz szlak odpowiadający Twoim możliwościom i nie idź samotnie. Zapewnij sobie możliwość wezwania pomocy, przez telefon lub nadajnik satelitarny. A przede wszystkim starannie oblicz odległości, noclegi i ilość potrzebnej wody.
6 odpowiedzi
Co prawda nie wybieram się na pustynię ale zawsze chętnie czytam Twoje teksty. Są rzetelne, merytoryczne i bardzo ciekawe.
Takie pytanie odnośnie tarpa: nylon jest ponoć mniej odporny na promieniowanie UV niż polyester i szybciej się degraduje (nadrabia to lekkością) – czy zauważyłeś może wpływ tegoż na swoją płachtę podczas wędrówki? Rozumiem, iż może takie jednokrotne przejście nie zniszczy od razu płachty, ale do czasu, sam nylon zaś do tanich nie należy. Masz może jakieś osobiste doświadczenie w tym temacie – nylon kontra słońce? 🙂
Tak. Od 11 lat używam namiotu z nylonowymi ściankami. To moja jedynka, Zeus 1 Exo firmy Eureka; już nieprodukowany. Biwakowałem w nim dużo na słońcu, także powyżej 3000 m. Nie obserwuję żadnych zmian w strukturze czy kolorze materiału. Dla porównania, mam nieco starszy, 13-letni egzemplarz Komodo Plus Marabuta, z poliestrowym tropikiem. Tam wyblakł kolor, ale materiał jest także bez zarzutu. Ogólnie nie widzę znaczącej różnicy i ufam nylonowi.
Czy sa organizowane wyprawy na pustynie zbiorowe
Tak, mijałem takie na izraelskim Negevie. Idą częsta Izraelskim Szlakiem Narodowym, robiąc go na raty.
Czytałam z zaciekawieniem 🙂 Super porady!