Jaki kompas wybrać?

Jaki kompas wybrać na szlak i w góry? To pytanie pojawia się regularnie, gdy relacjonuję moje przejścia długodystansowe. Najczęściej odpowiadam – najprostszy. Nie jest to jednak uniwersalna rada, gdyż nasze aktywności w górach są różne. W tym artykule znajdziesz kilka porad, które pomogą Ci wybrać właściwy. Opisuję też czym sam kieruję się przy wyborze kompasu.

Kompas czy busola?

Współcześnie wszystkie urządzenia wskazujące kierunek, na podstawie pola magnetycznego, nazywa się kompasami. Termin „busola” używany jest już rzadziej i, jak mi się zdaje, przez tradycjonalistów i starsze pokolenie turystów. Czym różnią się między sobą? Kompas to zamknięte pudełko, okrągłe lub prostokątne, zawierające igłę magnetyczną i podziałkę w stopniach. Busola to takie samo pudełko, ale dodatkowo posiadające urządzenie do celowania. Ułatwia ono wyznaczenie azymutu. Niektóre busole zamykane są klapką posiadającą lustro. Ten prosty patent umożliwia jednoczesne patrzenie w dal i odczytywanie w przechylonym lustrze tarczy busoli, pozwala więc na dokładne namierzenie obiektów w terenie. W praktyce producenci i sami turyści nazywają wszystkie te urządzenia „kompasami”. Ja także, dlatego w poniższym zestawieniu nie znajdziesz podziału kompas/busola.

Pisząc ten tekst zakładam, że wiesz choćby w zarysie jak używa się kompasu i co to jest azymut. Jeśli nie – przed najbliższą wycieczką lepiej to nadrobić.

jaki kompas wybrać
Dobra pogoda, otwarty i łatwy teren na grzbiecie Pirenejów – w takich warunkach kompas przydaje się rzadko. To samo miejsce we mgle lub zimą mogłoby stać się problemem.

1. Wędrówka po nizinach i w górach – na szlaku lub poza nim

Gdzie i kiedy zabieram kompas? Właściwie na każdą wędrówkę w terenie, także kilkugodzinną. W dobie smartfonów z wbudowanymi kompasami elektronicznymi mamy możliwość sprawdzenia kierunku właściwie zawsze. Wadą tych urządzeń jest zasilanie. Dlatego nawet mając pod ręką naładowany telefon, zabieram na szlak także kompas.

Producenci oferują dziesiątki modeli, zawierających, oprócz igły i tarczy z podziałką, wiele innych dodatków. Najbardziej typowym jest przezroczysta płytka, zwykle posiadająca linijkę, umożliwiającą pomiar na mapie. Czasem będzie to też szkło powiększające, dodatkowe skale wewnątrz tarczy, lusterka czy oświetlenie nocne. Co z tego jest naprawdę niezbędne? Z mojego doświadczenia wynika, że… niewiele. Podczas prostej nawigacji w górach Polski prawdopodobnie nie wykorzystasz tych dodatkowych patentów lub będziesz robić to bardzo rzadko.

Moja filozofia nawigacji mówi, że musi być ona możliwie prosta i skuteczna. Prosta oznacza minimum środków technicznych i minimum czynności. Skuteczna – że na podstawie namiaru dotrę do celu, jaki sobie założyłem. Nie oznacza to, że ustalając kierunek, muszę to zrobić z dokładnością do jednego stopnia. Taka precyzja jest niemal zawsze zbędna.

Typowy przykład: podczas wędrówki po górach docieram do miejsca, w którym grzbiet skręca na północ. Mapa podpowiada jednak, że aby dotrzeć do ścieżki, prowadzącej w dolinie poniżej, muszę kontynuować marsz na zachód. Jaka dokładność pomiaru jest mi potrzebna? Odpowiedź brzmi: bardzo mała. Wystarczy mi, że wyznaczę kierunek północny z dokładnością do +/- 15-20 stopni, następnie ustawię się twarzą ku zachodowi i zacznę schodzić tak, by igła kompasu wskazywała stale kierunek w prawo. Droga w dolinie jest obiektem na tyle dużym (można by powiedzieć „rozciągłym”), że ustalanie kierunku zachodniego z dokładnością rzędu 1-2 stopni nie ma sensu.

Może zdarzyć się, że Twoim celem będzie nie droga, ale samotna chata stojąca na grzbiecie. Tutaj niezbędna jest większa precyzja pomiaru. Idąc do celu musisz też stale kontrolować swoje położenie na mapie. W górach Twoje punkty nawigacyjne są jednak duże: często będą to szczyty i przełęcze. Do ich odnalezienia nie potrzebujesz super-dokładności.

Wędrując w terenie nizinnym lub górskim, niezależnie od pory roku, potrzebuję od kompasu tylko jednego: aby prawidłowo wskazywał północ z precyzją ok. 5 stopni. Taka precyzja pozwala mi pilnować kierunku marszu, a gdy zajdzie taka potrzeba także precyzyjne namierzanie kierunków. Do tego celu wystarczy mi urządzenie wyposażone w podziałkę i pozbawione wszelkich dodatków, w rodzaju luster, linijek itp.

Model, jaki spełnia te wymagania i który wybieram od lat, to prosty kompas Silva 9. Miniaturowy, wyposażony jest w podziałkę o dokładności 5 stopni. Dodatkowo, w odstępach co 30 stopni, opisane są na nim liczbami kąty „główne” oraz kierunki świata. Igła zatopiona jest w okrągłym pudełku, wypełnionym cieczą. Do obudowy doczepiony jest niewielki karabinek. Dla mojej wygody zawsze uzupełniam ten kompas 20-cm kawałkiem sznurka. Jego koniec mocuje do otworu w obudowie, drugi zaś, za pomocą karabinka, łączę z suwakiem w kieszeni spodni bądź kurtki. Tak zamocowany jest nie do zgubienia, nawet, gdy przypadkowo wyszarpnę go, np. wyjmując mapę.

jaki kompas wybrać islandia
Kompas Silva 9 w akcji, u podnóża lodowca Langjokull. Zwróć uwagę na 2 szczegóły: pęcherzyk powietrza uformowany po kilku latach używania oraz fakt, że kierunek igły nie pokrywa się z północą na mapie. O deklinacji magnetycznej przeczytasz niżej.

„Dziewiątek” używam od kilkunastu lat. Sprawdziły się w górach Europy i Iranu, i nigdy nie potrzebowałem bardziej precyzyjnego urządzenia. Kompas ten nie służy do zaawansowanej nawigacji, ale jego precyzja, mimo oszczędnej konstrukcji, wystarczy do bardzo dokładnego zorientowania mapy. Jest kompasem, w mojej opinii, uniwersalnym i wystarczającym w 99% przypadków. Czy ma wady? Niestety tak – dwie. Po kilku latach używania ubywa w nim płynu, a pod obudową tworzy się pęcherzyk powietrza. Zazwyczaj nie przeszkadza on w niczym i nie zmniejsza precyzji, jednak po 4-5 latach staje się dość duży, by wyraźnie „spowolnić” igłę. Drugim mankamentem, także objawiającym się po długim czasie, wydaje mi się spadek namagnesowania igły. Piszę „wydaje”, gdyż nie potrafię tego zmierzyć. Odnoszę jednak wrażenie, że po kilku latach czas reakcji igły nieznacznie się wydłuża. Kompas dalej działa, ale wymaga chwili oczekiwania, zanim się ustabilizuje. Używałem trzech „dziewiątek” i każda z czasem zachowywała się podobnie.

Mimo tych zastrzeżeń jest moim ulubionym modelem. Biorąc pod uwagę cenę nie jest mi szkoda, gdy co jakiś czas wymienię go na nowy. Poprzednie dwa zgubiłem, zanim naprawdę wymagały wymiany. Obecny prawdopodobnie zatrzymam jeszcze przez rok lub dwa, zanim zdecyduję się na nowy.

Silva 9 to kompas wygodny, ale niekoniecznie najlepszy, gdy chcesz regularnie pracować z mapą: szacować odległości, brać dokładne namiary na odległe obiekty, opracowywać precyzyjne trasy. Do takich celów przydatny będzie kompas wyposażony w przezroczystą płytkę. Możesz go wówczas położyć na mapie, a podłużne linie na płytce pomogą Ci ustawić go zgodnie z siatką współrzędnych na mapie. Określanie kierunków stanie się dzięki temu łatwiejsze, a Ty łatwiej i precyzyjniej odczytasz kierunek, w jakim musisz iść, by znaleźć się w pożądanym miejscu.

Jaki kompas wybrać wtedy? Ponownie – kluczem niech będzie prostota. Niewielka przezroczysta płytka z liniami umożliwiającymi namiar i podziałka w centymetrach wystarczy. Przykładem takiego kompasu jest model Silva Field. Bardzo podobnymi, nieco większymi, są Silva Ranger, Recta DT-100, Suunto A-10 czy Suunto A-30. Ze znacznie dokładniejszą podziałką nadają się nawet do zaawansowanej nawigacji. Dodatkowo, wewnątrz tarczy, posiadają skalę deklinacji magnetycznej. Więcej o tym ostatnim drobiazgu wspominam  poniżej.

2. Przejścia na szybko, biegi górskie

Podczas przejścia Głównego szlaku Beskidzkiego „na lekko i szybko” używałem wspomnianej Silvy 9. Jeśli Twoim celem jest jednak robienie jak najlepszych czasów, możesz chcieć kompasu, który bardzo szybko reaguje na zmianę kierunku, oszczędzając cenny czas. Patentem stosowanym przez zawodników są kompasy z niewielką, trójkątną płytką, montowane na kciuku za pomocą gumki. Taki kompas trudno zgubić i jest zawsze gotowy do użytku. Dobry kompas „biegowy” posiada szeroką, dobrze widoczną igłę. Wiele modeli nie posiada dokładnej podziałki w stopniach. Znacznie bardziej liczy się łatwość dokonywania szybkich i szacunkowych pomiarów.

Klasyką gatunku wśród biegaczy stała się firma Moscompass. Wielu z nas może nieufnie podejść do czegoś, co wykonane na wschodzie. Zwłaszcza, gdy strona i sklep internetowy tej firmy wyglądają jak z poprzedniego wieku. Na szczęście nie zmienia to jakości ich produktów, a te używane są przez drużyny biegowe, triatlonistów, rowerzystów górskich itd.

Co takiego świetnego mają Moscompass? Przede wszystkim bardzo szybki czas reakcji, wynoszący około 1 sekundy. Tyle mija od wyjęcia kompasu do pełnego ustabilizowania się igły magnetycznej. W porównaniu z nimi wzięcie namiaru za pomocą mojej Silvy trwa wieki, zwłaszcza po tym, gdy nabawiła się sporego pęcherzyka powietrza w kapsule.

jaki_kompas_moscompass

Drugą cechą jest modułowość. Kompasy tej firmy kupujesz dobierając osobno kapsułę oraz płytkę. Kapsuły różnią się między sobą stabilnością i prędkością reakcji igły. Warto pamiętać, że te dwie cechy wykluczają się wzajemnie. Kompas, który bardzo szybko (np. w ciągu sekundy) wskazuje północ, jest jednocześnie czuły na wstrząsy podczas biegu i niezbyt precyzyjny. Wybierz go, gdy potrzebujesz szybkości, a dokładność nie musi być chirurgiczna. I odwrotnie – kompasy bardzo dokładne i stabilne, a więc odporne na wstrząsy, ustawiają się w pozycji północ-południe nieco dłużej. Wciąż jednak czas ten wynosi około 2-3 sekund. Kapsułę montujesz na wybranej płytce: klasycznie prostokątnej, zakładanej na kciuk lub na nadgarstek.

Ceny urządzeń Moscompass nie są niskie, ale jest to sprzęt dla tych, którzy wiedzą czego chcą i inwestują w jakość.

3. Wysoka dokładność

Gdy jesteś w skomplikowanym terenie, możesz potrzebować bardzo precyzyjnego urządzenia. Podobnie jeśli jesteś fanem opisywania panoram i będąc na szczycie chcesz wiedzieć, jaką górę widać na horyzoncie, w odległości ponad 100 km. Do tego celu konieczny jest kompas umożliwiający namierzanie się na odległe obiekty z dokładnością 1 stopnia. Musi on też umożliwiać jednoczesne patrzenie na obiekt i na tarczę kompasu.

Najczęstsze rozwiązanie to lustro, znajdujące się pod klapką kompasu, wyposażone w muszkę do celowania. Patrząc w dal jednocześnie nachylasz lustro pod kątem 45 stopni tak, by poniżej interesującego Cię celu widać było odbicie tarczy kompasu i kierunek wskazywany przez igłę. Tym sposobem wyznaczysz azymut odległego obiektu z dokładnością do 1 stopnia.

Przykładem takiego zaawansowanego kompasu, są np. Brunton TruArc 15, Recta DS 50, Suunto MCA-D, Silva Expedition S lub Silva Ranger S. Posiadają one kilka skal wydrukowanych na płytce i korekcję deklinacji magnetycznej. To modele masywne, które czujesz, trzymając w garści. Bardzo fajna, kompaktową odmianą kompasu z lustrem jest Brunton TruArc 7. Prostszymi, ale mniej precyzyjnymi, będą Silva Ranger SL lub Suunto MCB. Jeśli chcesz poćwiczyć precyzyjną nawigację, ale nie chcesz wydawać zbyt dużo na kompas – Suunto MCB jest wart rozważenia.

jaki kompas wybrać
Zaawansowany kompas Silva Ranger, model z 2007 roku. Widoczne lustro z muszką i skala deklinacji magnetycznej wewnątrz tarczy. Foto (CC): Peter Linehan

Ciekawym modelem dla wymagających jest Bryunton TruArc 20 – wyposażony w lustro i kilka specjalistycznych patentów (m. in. klinometr, poziomicę czy skalę deklinacji) jest chowany w zdejmowanej gumowej osłonie:

Innym modelem, o jeszcze większej precyzji, jest Silva Expedition 54. Tu zastosowano alternatywne rozwiązanie: zamiast ruchomego lustra w obrotową tarczę kompasu wbudowany został niewielki pryzmat. Aby wziąć namiar na odległy punkt, ustawiasz kompas dokładnie przed twarzą, patrząc jednym okiem w niewielki wizjer, umiejscowiony z boku tarczy. Dzięki pryzmatowi widzisz w nim liczbę, jaką aktualnie wskazuje igła magnetyczna. Pozwala to śledzić cel, widząc jednocześnie azymut na tarczy. Jak deklaruje producent, dokładność takiego patentu jest jeszcze wyższa i sięga 0,5 stopnia.

Osobna, dość ciekawa kategoria, to kompasy firmy Recta, produkowane dla armii szwajcarskiej. Są chowane w sztywnym, plastikowym pudełku, chroniącym urządzenie. Po wysunięciu kompasu, na jego spodniej stronie otwiera się lustro, odchylane ku dołowi. Umożliwia ono branie namiarów z dokładnością do 1 stopnia.

jaki kompas wybrać recta dp6

Czy taki kompas będzie Ci niezbędny w górskiej nawigacji? Niemal na pewno nie. Mi osobiście, odkąd świadomie i samodzielnie chodzę po górach (niedługo stuknie 20 lat), nigdy niezbędny nie był. Mógłby okazać się przydatny raz czy dwa. Nie na tyle jednak, bym chciał wydać na niego niemałą sumę, a następnie dźwigać, pilnując, by nie zgnieść ruchomych części. Kompasy z tej kategorii są dla tych, których interesuje wysoka precyzja w nawigacji. Podobnie jak z kompasami dla biegaczy, to sprzęt dla tych, którzy wiedzą, czego chcą.

4. Ekspedycje, odległe tereny

Na początku artykułu wspomniałem o patencie, jaki mają niektóre modele kompasów: skali deklinacji magnetycznej. Co to oznacza?

Geograficzny Biegun Północy oraz biegun magnetyczny Ziemi nie pokrywają się. Twój kompas wskazuje kierunek tego drugiego, a to sprawia, że w wielu rejonach globu kierunek igły w kompasie będzie kompletnie odmienny od rzeczywistego kierunku północ-południe. Ta różnica to właśnie deklinacja. Wyróżniamy deklinację wschodnią i zachodnią, zależnie od tego, w jaką stronę odchyla się igła kompasu w stosunku do prawdziwej północy.

W Polsce różnica ta jest na tyle mała, że zazwyczaj zaniedbywalna, choć można ją dostrzec. Kompas ustawiony w okolicach Szczecina pokaże kierunek około 4 stopni na wschód, względem linii północ-południe. Ten sam kompas w Suwałkach wskaże już 6 i pół stopnia na wschód. Wędrując po Europie prawdopodobnie nie dostrzeżesz tego zjawiska, będzie ono niewielkie także w Azji Centralnej, na Kaukazie czy w Himalajach. Nie da się jednak zaniedbać deklinacji w górach Ameryki Północnej, gdzie sięga 15-20 stopni. Podczas trawersu Islandii zobaczyłem to zjawisko na żywo: deklinacja w tym kraju jest zachodnia i wynosi od 10 do 15 stopni. Igła Twojego kompasu, gdy staniesz w islandzkich Fiordach Zachodnich, odchyli się o 15 stopni na zachód w stosunku do prawdziwej północy. Aby określić jeszcze przed wyjazdem z jaką deklinacją spotkasz się na miejscu, możesz skorzystać ze strony magnetic-declination.com.

Czy można w jakiś sposób zmodyfikować kompas tak, by automatycznie uwzględniał on deklinację? Tak. Wiele modeli kompasów płytkowych (Silva Field, Ranger i Explorer, Recta DT 100 i DT 420, Suunto A-10) posiada wewnątrz tarczy specjalne podziałki, ułatwiające szybkie przeliczenie kierunku. Modele wyprawowe (Silva Expedition, Expedition S i Expedition 54) umożliwiają wprowadzenie stałej poprawki na deklinację za pomocą małej, metalowej śrubki, wpasowanej w krawędź tarczy.

jaki kompas wybrać
Prosty kompas płytkowy. Strzałka wskazuje skalę deklinacji wyrytą na spodzie tarczy. Foto (CC): Jonny Kreidler

5. Druga półkula?

Być może największym zaskoczeniem w nauce nawigacji był dla mnie prosty fakt: kompas wyprodukowany na półkuli północnej nie będzie działać prawidłowo na południowej!

Dlaczego? Ziemski magnetyzm nie działa dokładnie równolegle do powierzchni Ziemi. Gdy umieścisz kompas na półkuli północnej, północny – czerwony – koniec igły jest nie tylko przyciągany przez biegun magnetyczny, ale także „ściągany” lekko ku dołowi. Pochyla się więc nieznacznie w dół, w kierunku Ziemi. To sprawia, że południowy koniec igły musi być odrobinę cięższy, aby ją zrównoważyć. Jeśli kompas wyprodukowany dla północnej półkuli przeniesiesz na południe od równika, to południowa – biała – strona igły zacznie przechylać się ku dołowi. Igła Twojego kompasu będzie więc w stanie nierównowagi, powodując niedokładne odczyty.

Wybierając kompas, znajdziesz na nim często oznaczenia NE/SE lub NH/SH. Wskazują one odpowiednio model na półkulę północną (N) i południową (S). Niektóre modele dostępne są też w trzecim wariancie, do użytku w okolicach równika magnetycznego, czyli rejonu, gdzie igła kompasu ustawia się równolegle do ziemi. Wspomniany Moscompass oferuje jeszcze bardziej zróżnicowany podział: kompasy wyważone osobno dla terenu większości Europy i USA, południowej Europy, Bliskiego Wschodu, środkowej Afryki, Australii itp. Niektóre modele kompasów (np. Brunton TruArc 10 lub 15) posiadają igły osadzone na łożyskach tak, że mogą wychylać się o znaczny kąt (nawet 20 i więcej stopni), działają więc pod wieloma szerokościami geograficznymi.

Pamiętaj też, że klasyczny kompas staje się bezużyteczny w okolicach biegunów magnetycznych Ziemi.

6. Wycieczki zimowe w terenie lawinowym, skitury

Czy zimą potrzebujesz innego kompasu niż latem? Oczywiście nie. Ale… Istnieje kategoria kompasów dedykowanych narciarzom i tym, którzy potencjalnie mogą operować w terenie lawinowym. Są one wyposażone w klinometr, niewielki przyrząd do pomiaru nachylenia stoku, pomagający ocenić lokalne zagrożenie lawinowe. Mają je: Silva Expedition i Expedition SRecta DT 420 i DS 50G, Brunton TuArc 7 i 20. Przydadzą się przewodnikom, ratownikom, kierownikom wypraw wysokogórskich czy służbom lawinowym, dokonującym częstych pomiarów. Do okazjonalnych pomiarów nachylenia można zastosować sposoby uproszczone np. metodę dwóch kijków teleskopowych.

jaki kompas wybrać tatry
Pomiar nachylenia stoku za pomocą kompasu z klinometrem i sondy lawinowej. Tatry Wysokie

Jak dbać o kompas?

Igła kompasu jest namagnesowana trwale, może jednak stracić właściwości, gdy będzie często poddawana działaniu zewnętrznych pól magnetycznych. Nie przechowuj go więc w pobliżu innych magnesów, głośników czy silnych instalacji elektrycznych.

Podsumowanie. Jaki kompas wybrać?

Prostota – tym przede wszystkim się kieruję, wybierając kompas. Jeśli wędrujesz po górach Europy i nie jesteś nawigacyjnym fanatykiem, niemal na pewno wystarczy Ci prosty model, wyposażony w samą tarczę lub niewielki model płytkowy. Do częstej pracy z mapą przyda się kompas z płytką i podziałkami na niej. Gdy potrzebujesz dużej precyzji pomiaru, kompas z lusterkiem lub pryzmatem będzie najlepszy. A w odległych regionach Ziemi zwróć uwagę na skalę deklinacji magnetycznej i to, czy Twój model odpowiada półkuli na jakiej się znajdujesz.

I najważniejsze: nawet najlepszy kompas nie zastąpi umiejętności nawigowania. Poznaj je i ćwicz, by móc odnaleźć się nawet gdy przyjdzie zła pogoda, a baterie w GPS-ie wysiądą.

Zobacz również

11 odpowiedzi

  1. kąt odchylenia igły to inklinacja, warto dodać ale chyba tylko w ramach ciekawostek, że bieguny magnetyczne są na odwrót i tylko przyjmuje się że biegun magnetyczny północny jest na północy globy a defcto jest na południu, brzmi jak herezja ale jednak

  2. I jeszcze jedno pytanie Jako ze deklinacja nie jest stała dla danego miejsca i wymaga wprowadzenia poprawek rocznych na stronie którą podałeś są te poprawki uwzględnione?

  3. Dlaczego kompasy działają na krańcu Ameryki Południowej słabo albo w ogóle? (zdarzyło mi się to przeczytać na kilku zagranicznych forach)

  4. Kupiłem kompas Silva z termometrem i karabińczykiem – nie polecam termometr pękł po 2 dniach trekkingu a nie był uderzony ani nic…

    Moje pytanie czy bo wycięciu termometra bo już naprawić się go nie da ten kompas jest OK?

    1. Kompas bez termometru będzie działał. Dopiero w temp. 1073 Kelvinów żelazo traci właściwości magnetyczne (punkt Curie), nawet bez termometru wyczujesz, że to nie w tą stronę 😉

  5. Artykuł pod reklame !! dlaczego cały czas – Silva – -Ja np. mam Suunto A10 kupiony za 35 zł i uwazam że jest to sprzęt super do pracy z mapą !!!

  6. Dzień dobry, w kwestii różnicy kompasa od busoli powiem tylko że busola ma ruchomą tarczę a nie tylko wskazówkę jak kompas ,przez co jest łatwiejsza i dokładniejsza w obsłudze.Pozdrawiam serdecznie 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *