Deuter Aircontact 70+15 – test plecaka transportowego

Czy duży plecak transportowy sprawdzi się u kogoś wędrującego na lekko? Jak się okazuje, w niektórych miejscach świata masywny i pojemny bagaż bywa potrzebny. Taką rolę pełni u mnie Deuter Aircontact 70+15.

Moje wyprawy to najczęściej długodystansowe przejścia górskie z możliwie małym bagażem. Zaczynałem od znacznych ciężarów – wystarczy wspomnieć mój pierwszy Łuk Karpat i 24 kg plecak. Jedna kolejne przejścia cechowały się coraz niższą wagą na plecach i mniejsza ilością ekwipunku. Szczytem był Główny Szlak Beskidzki, na którym waga mojego sprzętu wraz z plecakiem spadła do 3,5 kg. Ale takie podejście nie wszędzie zadziała. Zimowy trawers Islandii oznaczał holowanie 50 kg na saniach. Izraelski Szlak Narodowy oznaczał niesienie nawet 12 kg wody i około 5 kg jedzenia. Wraz ze sprzętem mój plecak osiągał na pustyni 25 kg. Na wysokogórską wyprawę, w rodzaju Piku Lenina potrzebujesz kilkadziesiąt kilogramów sprzętu i jedzenia, ubrań na ekstremalne temperatury, sprzętu wspinaczkowego, lin. Góry wysokie nie zawsze pozwalają działać na lekko. Idąc do wyższych obozów noszę 12-15 kg, schodząc do bazy ze szczytu – nawet 20 kg. Mały plecak wspinaczkowy musi wówczas ustąpić miejsca dużemu worowi transportowemu.

 Deuter Aircontact 70+15

Na szlakach długodystansowych ostatnich 6 lat moim podstawowym plecakiem był 50-litrowy Deuter Aircontact Lite. Choć lekki, jest dość pakowny, by przenieść sprzęt niezbędny np. na 2000 km trawersie Alp lub 1100 km zimowym przejściu gór Polski. Miniony rok i wejście na Pik Lenina wymagały jednak czegoś jeszcze większego.

Plecak transportowy na 7 tysięcy

Plan na lato 2021 brzmiał: wejść na Pik Lenina (7134 m) i – jeśli siły dopiszą – stanąć także na wierzchołku Chan Tengri (7010 m). Z drugiego szczytu zepchnęło mnie zmęczenie i bardzo małe okno pogodowe, jednak Pik Lenina okazał się sukcesem. Spotkanie z górą był długie i wymagało cierpliwości, sezon okazał się śnieżny i wietrzny. Nieodłącznym elementem akcji górskiej było jednak zakładanie coraz wyższych obozów i transportowanie do nich sprzętu biwakowego, jedzenia i gazu. Temu zadaniu musiał sprostać plecak znacznie większy. Ideałem okazał się Deuter Aircontact 75+10.

Duży i pojemny, jest jednak dość lekki (2600 gramów), by nie dodać mojemu ładunkowi nadmiernej wagi. Jest jakby stworzony do roli „konia roboczego”. Stelaż połączony z systemem bardzo wygodnych pianek przenosi doskonale nawet ekstremalne obciążenia. System nośny pozwala na dopasowanie do mojego (znacznego) wzrostu. Jeszcze w Polsce, w ramach testu, wrzuciłem do niego ponad 30 kg sprzętu – choć dociskał do ziemi, nadal pozwolił na kilkukilometrowy marsz pod górę. Na dłuższą metę sądzę, że 25 kg dla wytrzymałej osoby to sensowne maksimum dla tego modelu.

Deuter Aircontact 70+15

Na Piku Lenina okazał się niezastąpiony już na starcie, gdy w grę weszło wniesienie ok. 50 kg sprzętu z bazy do „jedynki”. Robiłem to, rzecz jasna, na raty. W ramach aklimatyzacji dwukrotnie podchodziłem do obozu pierwszego, zanim w nim zostałem. Za każdym razem wnosiłem tam 18-20 kg. Wyżej duży plecak pomagał wnieść sprzęt niezbędny w wysokich obozach: namiot, śpiwór, zapas paliwa i jedzenia, ubrania puchowe, sprzęt fotograficzny i apteczkę. Całość miała pozwolić mi przetrwać biwaki na 5300 i 6130 m oraz pomóc wejść na ponad 7 kilometrów w górę. Dzięki Mieścił też w sobie mniejszy plecak, z którym ruszyłem na szczyt.

Aircontact 70+15: system nośny i funkcjonalność

Atutem Aircontact 70+15 jest nie tylko wygoda, ale i stabilność, z jaką spoczywa na plecach na stromych podejściach bądź w trudnym terenie. Ładunek trzymał się pewnie pleców tam, gdzie przechodziłem czujnie nad szczelinami lub przez lodospad w północnej ścianie Lenina. Jednocześnie waga była na tyle niska, że stanowiła nieistotną część całego bagażu. Aircontact posiada system nośny złożony z systemu pianek w odcinku krzyżowym oraz na łopatkach i ramionach. Mimo to jest o prawie 1 kg lżejszy niż jego masywniejszy odpowiednik z systemem Aircontact PRO – taki model, używany przez mnie w Izraelu, ważył już 3,5 kg.

Aircontact 70+15: kieszenie i pakowanie

Operacje sprzętowe ułatwia dostęp do bagażu z 3 stron: przez klapę, dolne wejście w dnie oraz szeroko rozsuwaną klapę na froncie plecaka. Kieszeń w klapie ułatwia przenoszenie aparatu, czy innych drobiazgów, które muszą być pod ręką, jednak chcąc zmniejszyć wagę bagażu można ją zdemontować. Otwarte kieszenie po bokach, na wysokości pasa, pomieszczą zwinięty materac lub bidon. Kolejne, zlokalizowane w pasie biodrowym, pozwalają schować telefon czy kompas.

Ostatnim akcentem było jednak zejście i zniesienie wszystkiego, co trafiło do obozu drugiego i trzeciego przez minione tygodnie. Tu mój Deuter zniósł prawie 25 kg do bazy.

Deuter Aircontact 70+15
Deuter Aircontact 70+15 w bazie pod Pikiem Lenina

Czy zmieniłbym coś w tym modelu? Być może rozważyłbym jedną rzecz:

  • uformował pas biodrowy tak, by lepiej współpracował z uprzężą wspinaczkową; masywny pas biodrowy zakrywa ją całą, lub
  • umieścił w plecaku szpejarki na śruby lodowe lub pętle poniżej kieszeni.
Deuter Aircontact 70+15
Powrót do bazy pod Pikiem Lenina

Poza tym Aircontact bardzo dobrze spełniał rolę mu przeznaczoną: transportowego plecaka na znaczne obciążenia.

Wiele treningów oraz kilka tygodni w Pamirze pokazały zalety tego modelu. Świetnie spisze się on także na długich wyprawach z dala od cywilizacji, mieszcząc nie tylko wyposażenie, ale też jedzenie i paliwo na 2-3 tygodnie. A wszystko to przy zachowaniu komfortu i dużej wytrzymałości.

Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *