Przez wiele lat zabierałem w góry karimatę, zwijaną piankę, którą na czas wędrówki troczy się z boku plecaka. Karimata ma mnóstwo zalet. Jest prosta w utrzymaniu, trudna do zniszczenia, przedziurawiona pełni swoją funkcję, jest tania.
Nie jest jednak uniwersalna. Mała grubość oznacza minimalny komfort i skromną izolację od podłoża na mrozie, zajmuje dużo miejsca i bywa niewygodna w transporcie. Do porzucenia karimaty skłonił mnie trawers Islandii w 2016, kiedy duży plecak z przyczepioną do boku matą odbierał mi równowagę na bardzo silnym wietrze. Mata jest też wątpliwym rozwiązaniem, gdy chcę spakować się w minimalny bagaż lub gdy przeciskam się przez ciasne przestrzenie.
Od kilku sezonów zmieniłem podejście. Częścią mojego systemu do spania jest pompowany materac Sea to Summit Ultralight. Jest on lekki i zwija się do objętości 0,5 litra lub składa do płaskiej kieszeni plecaka. Niestety, wadą pozostał brak izolacji. Lekki materac stanowi słabą barierę dla mrozu, gdy przychodzi mi spać na śniegu lub zmrożonym gruncie. Na zimowe biwaki potrzebowałem czegoś innego.
Warunki były dwa: musiał to być materac (bo mały po spakowaniu) i mieć wysoki współczynnik izolacji (pisałem o nim w artykule o matach). Krótki przegląd takich modeli i zapadła decyzja o wyborze Neo Air All Season SV.
NeoAir All Season SV – konstrukcja
Thermarest NeoAir All Season SV to materac całoroczny, a więc do zastosowań także zimowych i wysokogórskich. Nadmuchiwany jest powietrzem z otoczenia do grubości prawie 6,5 cm, ale to nie ona odpowiada za izolację. W rzeczywistości powietrze, gdyby miało swobodę przemieszczania się wewnątrz, cyrkulowałoby między zimna „glebą” a naszym ciałem, odbierając mu ciepło. Jego wnętrze tworzą jednak komory ułożone w kilku warstwach, rozdzielonych powłokami odbijającymi ciepło. Taka budowa daje współczynnik izolacji R-value = 4,9, a więc dość wysoki do wszystkich zimowych zastosowań.
W przeciwieństwie do karimat i „samopomp” materacom brak wypełnienia i są najbardziej kompaktowe po zwinięciu. Mój egzemplarz waży 650 g i zwija się do objętości ok. 2 litrów. NeoAir All Season ma kształt prostokąta, co dodaje mu wagi – bliźniaczy model ze stajni Therm-a-Rest’a, NeoAir Xtherm, jest lżejszy, ale za cenę mniejszej powierzchni. Na prostokątnej macie mam jednak więcej miejsca na gruby śpiwór oraz na wiercenie nogami przy przekręcaniu się w nocy. To kwestia kompromisu: gdybym chciał za wszelka cenę zbić wagę, wybrałbym matę o ściętym dole, ale za cenę komfortu i wyraźnie wyższej ceny.
Wierzch i spód materaca to dwa rodzaje lekkiego poliestru, ten na dole nieco grubszy (75 denier) od górnego (50 denier).
W górnej części znajduje się zakręcany zawór, typowy dla mat oraz szeroki zawór do nadmuchiwania Speed Valve.
Speed Valve
Projektując matę zimową, producent musiał przewidzieć, że w trakcie dmuchania materaca ustami wilgoć z płuc skropli się w nim i doprowadzi do rozwoju.
To właśnie zawór jest wyróżnikiem tej maty gwarantuje, że podczas pompowania do wnętrza nie dostaje się nadmiar wilgoci, mogący powodować narastanie pleśni i bakterii. Temu służyć ma zawór Speed Valve. Na swojej stronie producent opisuje go, sięgając do lekcji fizyki, znacznie ważniejsze jest jednak uważne przeczytanie instrukcji i stosowanie jej na biwakach. Zasada tego mechanizmu jest prosta, choć z początku może się taka nie wydawać. Materac pompujesz nie przez mały zawór w rogu, ale przez spory wlot powietrza umieszczony w krótkim rękawie u wezgłowia. Wnętrze rękawa posiada ruchomy zawór, będący niczym więcej, jak kawałkiem lekkiego tworzywa, które otwiera się gdy powietrze wlatuje do środka i skleja, gdy powietrze ze środka próbuje się wydostać. Aby napompować matę należy otworzyć lekko wejście rękawa i energicznie dmuchnąć do środka kilka razy – uwaga – z odległości ok. 30 cm. Dmuchanie z tego dystansu sprawia, że powietrze naokoło jest porywane przez to, którym dmuchasz i przechodzi przez zawór Speed Valve. Dzięki temu materac wypełnia się przede wszystkim powietrzem z otoczenia. Mechanizm ten zapobiega dostawaniu się do środka nadmiaru pary wodnej z oddechu.
Dla geek’ów: zawór Speed Valve jest w praktyce urządzeniem zwanym „dyszą Venturiego”. Cały system opiera się na prawie Bernoulliego, opisującym mechanikę przepływu cieczy (i częściowo gazów) przez wąski przekrój.
Pompowanie materaca tym sposobem jest szybkie, spuszczanie powietrza – błyskawiczne. Zyskiem jaki przynosi jest materac wypełniony znacznie suchszym powietrzem, co zapobiegnie lub opóźni rozwój drobnoustrojów w środku. Jego obsługa wymaga jednak wprawy, co może zniechęcić niecierpliwych. Choć czytałem opinie, że Speed Valve jest przyszłością materacy, zdarzają się też głosy sceptyków. W mojej opinii to udany pomysł, mający mało minusów, o ile się przyzwyczaisz. Zasada jest prosta: przez lekko uchylony otwór rękawa wdmuchujesz energicznie kilka (8-10) razy. Tym sposobem do wnętrza dostaje się przede wszystkim powietrze z otoczenia, a nie z płuc. Potem zamykasz go, rolując niczym worek wodoszczelny. Instrukcja ściśle podaje liczbę ruchów. Musisz zwinąć brzeg zaworu dokładnie 7 razy, ciasno składając warstwy materiału na sobie. Gdy to zrobisz zamykasz klamrę na końcu i gotowe. Całość, po kilku razach zajmuje mi poniżej minuty. Jeśli potrzebujesz naprawdę twardo napompowanego materaca, możesz użyć klasycznego zakręcanego zaworu w rogu materaca. Nad ranem, po pobudce, wystarczy że odepniesz klamrę zaworu i naciśniesz materac. Opróżni się w ciągu sekundy i będzie gotowy do zwinięcia.
Obejrzyj ten film, pokazujący technikę nadmuchiwania materaca:
Odpoczynek
Komfort? Znakomity. Gdy położysz się płasko na materacu ten unosi ciało z dala od podłoża. W temperaturze -10°C nie czuję się w ogóle zimna bijącego z podłoża. Nawet w pozycji na boku, gdy ciało głębiej wbija się w materac, sen jest niezakłócony.
NeoAir All Season SV występuje w 3 wariantach. Regular ma klasyczne wymiary 183 x 51 cm. Regular Wide – tę samą długość i 63 cm szerokości. Large ma wymiary 196 x 63 cm.
Jeśli nie masz gabarytów kulturysty lub koszykarza, wystarczająca jest wersja standardowa. Nawet jeśli mój wzrost przekracza długość maty mieszczę się na niej swobodnie. Dodatkowych 10 cm na szerokość także nie zrekompensowałoby podwyższonej wagi. Być może warto pomyśleć nad materacem ponadwymiarowym, gdy planujesz spać na nim przez dłuższy czas w jakiejś stacjonarnej bazie, np. w trakcie tygodni spędzonych pod 8-tysięcznikiem. Jeśli jednak nosisz go w plecaku między biwakami lub masz na dłuższym trekkingu, prawdopodobnie nie warto. Kształt prostokąta docenią zwłaszcza osoby śpiące na boku, gdyż w tej pozycji stopy mają tendencję do spadania z wąskich materacy i dla mnie osobiście jest to dobry argument za dołożeniem kilkudziesięciu gram do bagażu.
Cechą charakterystyczną zimowych Term-a-Rest’ów jest słyszalny szelest, gdy przekręcasz się na nich. To warstwa odbijająca ciepło wewnątrz materaca. Bardzo czułym może przeszkadzać, ale gdy śpię z głowa w kapturze zimowego śpiwora prawie nie słyszę moich ruchów.


Trwałość
Na dwóch biwakach odważyłem się rozłożyć NeoAir All Season SV na skale i kamieniach. Miałem pewne obawy, w podobny sposób zniszczyłem matę samopompującą na przejściu Izraela. Tym razem obie noce, podobnie jak kilkadziesiąt innych biwaków pod namiotem, nie pozostawiły na spodnim materiale żadnego śladu. Poliester o gęstości 75 denier pozostaje nienaruszony. Tradycyjnie producent dołącza do materaca zestaw łatek w razie przebicia. Obserwuję też okolice rękawa z zaworem i klamry – na razie są w idealnym stanie.
Potrzebuję? A może nie?
Kto jest potencjalnym użytkownikiem takiej maty?
NeoAir All Season SV to patent dla kogoś, kto treking lub wspinaczkę zimą chce połączyć z odchudzeniem bagażu. Materac jest do tego idealnym środkiem. Podczas moich wyjść w góry wyjmuję usztywnienie plecaka, składam materac na 6-7 części i takiej wąskiej postaci wkładam go do kieszeni po wyjętym stelażu. Daje to oszczędność na wadze i sprawia, że moje „łózko” nie zajmuje niemal wcale miejsca w bagażu. Brak stelaża w lekkim plecaku wspinaczkowym jest nieodczuwalny, a brak sztywnych pleców sprawia, że bagaż lepiej podąża za moim ciałem, gdy wspinam się w stromym terenie. Jest więc idealny dla zimowe wspinaczki i wyprawy wysokogórskie. Docenią go turyści, idący i biwakujący zimą, chcący zbić wagę sprzętu do minimum. I rowerzyści, którzy w zimowe miesiące nie przestają jeździć, a chcą jak najlepiej zagospodarować miejsce w sakwach.
Zalety? Szybkie nadmuchiwanie i błyskawiczne opróżnianie, minimalna objętość po zwinięciu, duża wygodna snu i świetna izolacja.
Wady? Konieczność starannego zamknięcia po nadmuchaniu, dla wrażliwych – szeleszczenie pod leżącą osobą. No i cena. NeoAir All Season SV to jeden z droższych materacy na rynku, choć nie najbardziej kosztowny. Zdecydowanie jest to produkt z górnej półki. Raczej dla osób, które są aktywne zimą lub w górach wysokich i wiedzą czego potrzebują.
Jeśli planujesz biwakować na mrozie, zajrzyj też do artykułu na temat zimowych śpiworów oraz o moim systemie do spania zimą.